poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Transformers: Destiny #16

Weszli do środka szli w stronę drzwi na końcu korytarza jednak wkroczył tam tylko Max a ona słowa się da drzwiami. W środku był wysoki napakowany mężczyzna. Miał małą budkę oraz potężnego lwa wytatułowanego na ramieniu.

-Cześć wujku ^^

-Kogo to moje oczy widzą, no witaj!-w tym momencie weszła Nicol.

-Dzień dobry.

-Bardzo dobry!  Twoja dziewczyna??

-Nie proszę pana my jesteśmy tylko przyjaciółmi.. przyokazi, mam poszukać jakiegoś Jonathan'a Jacksona wie pan gdzie go znajdę , komendant go pilnie wzywa!!

-Tak tak, przyjaciele.... chwila przecież to ja!! Nie ruszajcie tu niczego dopóki nie wrócę!!

-Przyrzekamy!!- powiedzieli równocześnie salutujac. Gdy zniknął za zakrętem odwrócili się w stronę biurka n którym stał laptop

-Dobra udało ci się popsuć windę??

-Nie popsuć a zablokować, dzięki temu jak to stwierdziłeś mamy jakieś 15 minut zanim doczłapie się na 3 piętro...

-szkoda ze nie zobaczę jego ździwionej miny ha ha xD

-ok zajmijmy się tym poco tu przyszliśmy.-zaczęli rozglądać się po pomieszczeniu Max zaglądał do każdej szafki a Niki w tym czasie szukała jakiś informacji w PBD[ policyjna baza danych]

-Mam!! A tobie jak idzie -Max trzymał w ręce naładowaną broń policyjną. Podszedł do dziewczyny... w pewnym momencie usłyszeli kroki gdzieś na końcu korytarza.

-Pośpiesz się! Znalazłaś??

-Niema. Znalazłam tylko jakaś notatkę dotyczącą mojego wujka może dowiem się gdzie teraz jest i on powie mi coś więcej...

-Dobra szybko zgrywaj to i wyłącz!!-Nagle usłyszeli głosy.

-To musiała być jakaś pomyłka... a właściwie w jakiej sprawie domnie przyszedłeś??

-Chciałem cię po prostu odwiedzić, poza tym musimy już zmywać cześć!!- Chwycił ją za rękę i wybiegł z tamtąd.

-O mały włos..

-ale na szczęście udało się... a mogę się spytać po co ci właściwie splówa??

-No dla szpanu a po co innego xD

-Hahah.-Dziewczyna odwiozła go pod dom.

-Czy mógłbym dowiedzieć się poco tam byłaś??

-Musiałam zwiedzić kilka informacji w PBD

-Czy to przypadkiem nie jest kradzież.

-I co z tego.

-"Hmm... Megatron miał chyba racje że to pomoże przeciągnąć ja na naszą stronę... musze jeszcze tylko pozbyć się problemu z autobotami" Chcesz przejechać się na Nemezis a jutro odwiuzłbym cie do szkoły co ty na to??

-Ok tylko musze wziąść kilka niezbędnych rzeczy z domu

-Czyli??

-Słuchawki, Mp4, ładowarkę kosmetyki laptopa, gitarę bo musze poćwiczyć przed próbą i przedłużacz bo nie starczy mi gniazdek i jeszcze torbę z książkami na jutro.

-Czy laptop kosmetyki słuchawki mp-coś tam .. czy te szmelce ca aż tak niezbędne??

-Po pierwsze to nie takim tonem bo ci stłukę te szybkę po drugie to tak a po trzecie to ostatnio zachowujesz się jak jakiś egoistyczny autobot zmieniłeś się!!

-"Mylisz się to ty się zmieniasz w prawdziwego zawziętego Deceptikona"-zatrzymali się przed jej domem po chwili wybiegł z plecakiem i laptopem w ręce. I jak zawsze gdy przyjeżdżali przez most ziemny ona wbijała pazury w fotel. Wysiadła z pojazdu chciała iść na platformę ale drogę zastawił jej Meg.

-Rusz swój blaszany tyłek!!

-Jak śmiesz się tak do mnie zwracać!!

-Normalne! A teraz mnie przepuścić!!

-"Spokojnie jesteś przywódcą najpotężniejszej armii w wszechświecie wiec żaden nędzny człowiek nie wyprowadzi cie z równowagi..."-Zrobił krok w bok tak aby dziewczyna mogła spokojnie przejść całe to zdarzenie widział Starscreem i był nim wręcz zachwycony. Postanowił wykorzystać ich ... drobną sprzeczkę. Zbliżył się do dziewczyny która właśnie nastrajała gitarę

-Jak on mógł cie tak okropnie potraktować :( .....

-nie zawracaj sobie lepiej tym swojego orzeszka...[Orzeszek-mózg dla niekumatych]

-Ja tylko się o ciebie martwię nie to co on... :)

-Naprawdę.. zbilż się coś ci powiem..- Starscr uśmiechnął się zwlowieszczo i zbliżył.. dziewczyna przyszła mu się uważnie i jednym wysokim ruchuem narysowana mu na środku czoła różową kręchę. Robot próbując tego uniknąć (co zresztą mu się nie udało) przechylić się do tyłu, co skutkowało tym ze przewrócił się upadając na dupę.

-Powiem to raz i nie będe się powtarzać. Nie masz prawa się do mnie odzywać nawet na mnie patrzeć bo tak ci skopię ten blaszany zad ze niebędziesz wstanie siedzieć przez CAŁE ŻYCIE.-Starscreem przełkną ślinę jego iskra zabiła szybciejostrożnie wstał i wycofał się do monitora gdy zobaczył swoje odbicie totalnie się załamał.

-Musze się pozbyć tego człowieka w końcu jak to brzmi "Lord Starscreem różowo-czołowy.. !!!!?"

-Nawet o tym nie myśl... wiesz doskonale ze ten człowiek jest potrzebny. -Starsc odwrócił się napięcie stał za nim ciemno niebieski con.

-Breakdown czy ty nie widzisz jak to wygląda.- Prubował powstrzymać śmiech ale niezbyt mu to wychodziło. Wkurzony komandor potarł czoło próbując zetrzeć to z siebie jednak  marnym efektem, co jeszcze bardziej go rozbawiło z trudem utrzymywał się na nogach. Zauważywszy jego rozłożenie ruszył w stronę Niki.

-Pożałujesz tego!!

-Ale czego... aa tego! Wiesz co... brakuje tu czegoś.-mówiąc to szybkim ruchem ręki domalowała mu niebieski pasek.

-Teraz jest po prostu pięknie a teraz idź bo mi przeszkadzasz.- wzięła laptop i podłoża do niego pędrajwa a Starscra znowu zatkało. Rano obudził ją Smokescreen.

-Tak trochę zapomniałem o tobię i spełnisz się na 2lekcje.

-Daj mi spokój chcę spać!!

-Jak to niechęć iść do szkoły przecież ona jest.. ważna czy coś??

-Doooobra chwilaaaa!!-szybko się ogarnęła smakowała laptopa i zaskoczyła z platformy. Szybko wskoczyła do samochodu i juz po chwili dzięki mostowi ziemnemu byli pod szkołą. Gdy nastolatka wysiada na parking wyjechały 3 pojazdy z których wysiadł Jack Miko i Raf.

-"zabawę czas zacząć!!"

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Transformers: Destiny #15

Sorki za to [Miko] [Jack]  itp ale nie miałam pomysłu jak by to postać żeby się nie powtarzało

Chłopak puścił ją a ona zarumieniła się jednak Max na szczęście nie zwrócił na to uwagi...

-Wiesz kto to??

-pytałam mnóstwo razy ale zawsze się wykręcała.

-Mam pomysł, mój wujek pracuje w miejscowej komędzie jak chcesz to pójdziemy go odwiedzić i wiesz... dowiemy się na własną rękę wchodzisz?!-Nastolatka była przeszczęśliwa i rzuciła się przyjacielowi na szyję.

-Naprawdę?! Dziękuje!!-gdy zdała sobie sprawę z tego co zrobiła natychmiast go puściła i strasznie się zaczerwiniła

-Sorki...

-Nic się niestało ^^-Do klasy weszła wkurwiona smoczyca... yyy znaczy nauczycielka matematyki xD [ sorki ale musiałam jakoś odreagować fakt ze za niecały tydzień szkoła i smoczycaa!!]

- Słychać was było aż w pokoju nauczycielskim!Wyciągamy karteczki i piszemy kartkóweczki!-powiedziała szczerząc złośliwie kły. Niki obrazu rozwiązała wszystkie zadania... w porównaniu do Max'a. Wiedziała że chłopa już  2 razy kiblował więc postanowiła mu pomuc. Spojżała czy nauczycielka nie patrz i szybko zamieniła im kartki i rozwiązała zadania, jędza zaczeła je zbierać a oni nadal mieli nie swoje.. gdy była ławkę przed nimi chłopak szbyko chwycił kartki i złożył razem. Naszczęście Smoczyca nie pokapowała się.

-Dzięki jakby zauważyła ze podmieniłam kartki mieliśmy niezłe kłopoty.

-To ja dziękuję, kiedy się tego nauczyłaś pierwiastki przecież mieliśmy w pierwszym półroczu z powodu choroby nauczycielki a tak to powinniśmy mieć jak inne szkoły w 2 .... czyli na pewno niezałapałaś tego w szkole.

-Chodziłam do szkoły dla 'zdolnych dzieci, ^^ materiały które są normalnie w 1 liceum my mieliśmy już w 1 gimnazjum wiec wiesz...

-Rozumiem, przyjdę kiedyś do cb to mnie poduczysz ;D

-heh-Resztę lekci rozmawiali o głupotach. Gdy zadzwonił dzwonek. Nastolatek pożegnał się z nią bo miał umówioną wizytę u fryzjera i musiał spadać. Nicoletta krążła po korytarzu bez celu. Wyszła na boisko gdzie zauważyła Miko i chłopaków.

-Nareszcie jesteś sama chyba masz nam coś do wytłumaczenia.[Miko] -Trójka przyjaciół patrzyła się na nią a ona nie miała pojęcia co powiedzieć..

-yy.. bo ja tak jakby znam kilka conów i no....[Nicki]

-Jak to ?! Niezrobili ci krzywdy.[Miko]

-O to samo mogę się spytać ja was.[Niki]

-Jak to?? Co oni ci nagadali! Zapamiętaj to podłe mściwe i..[Jack]

-...i nienawidzące ludzi bezlitośnie potwory. [Niki]

-Skoro to wiesz to czemu się z nimi zadajesz??![Raf]

-To nie tak to są autoboty!![Niki

-Chyba cię coś boli![Miko]

-Mózg jak rozmawiam z tb.[Niki]- zapadła cisza wszyscy patrzyli po sobie z wkurwionmy wzrokiem aż gagle wybuchli śmiechem.

-OK ale tak trochę poważniej, naprawdę to nie jest dobry pomysł oni cie okłamują..[Jack]

-My się po prostu o cb martwimy.[Miko]

-Rozumiem ale naprawdę niemacie powodów... To jak sztama :D ?! [Niki]

-Sztama.[Miko, Jack i Raf razem]-Nikt starał się tego po sobie dać poznać ale wszyscy byli pewni że to nie jest dobry pomysł iż blaszaki nienawidził się.

-Tylko zachowajcie to w tajemnicy .. nikt nie może wiedzieć.[Niki]

-A co z bumhelbee?? [Raf]

-Powiemy mu że... podsłuchałaś kiedyś jak Rafael z nim rozmawia a resztę wymyślimy na poczekaniu.[Jack]

-Dobra dobra wy tu o takich gównach a my w piątek mamy występ. Nadal nie mamy piosenki a Jack nieumie grać. [Miko]

-Żeczywiście! Ok trzeba by to jakoś ogarnąć.. możecie wpaść dzisiaj jakoś po lekcjach...? [Niki]

-Dziś odpada jutro mam ważny sprawdzian i musze się pouczyć.[Jack]

-Dobra w takim razie jutro o 15. [Niki]

-Mi pasuje[Jack]

-Ok.[ Raf]

-Dobra to jutro! [Miko]-zadzwonił dzwonek i wszyscy rozeszli się do swoich klas. Reszta leckcji minęła... chociaż wydawało by się ze trwa wiecznie udało im się wyrwać do końca. Na jednej z lekcji Niko pisała z Maxem o akcji wałam do psiej budy( bo taką nazwę wymyślili) umówili się na 16 przy barze ,,Pod podkową'' Gdy wyszła ze szkoły zadzwonila do Smokescreena.

-Czego?!!

-Smoscr bo ci się śrubki poluzuja, coś ty taki wkurwiony.

-....Przejdźmy do rzeczy, czego??

-Podwieziesz mnie gdzieś.

-Kiedy i gdzie?

-ok 15:30 do znajomego okk??

-Niech ci będzie-rozłączył się.

- co za świnia!-gdy przyjechała do domu jej ciocia siedziała już w salonie

-"skończyła wcześniej prace czy jak??!... musze jej spytać to ostatnia szansa, nie mam innego wyboru." Musimy poważnie porozmawiać!

-Co się stało??

-chce wiedzieć prawdę! Mam już 16 lat i powinnam wiedzieć !

-ale o co ci chodzi słonko??

-o wypadek w którym to się stało, o wypadek w którym zgineli moi rodzice i brat!

-Jeszcze nie, nie jesteś na to gotowa...

-Ale dlaczego!! Zasłużyła żeby można wiedzieć!

-Przepraszam skarbie ale nie mogę...-po okolicy rozległ się głośny klakson nastolatka z łzami w oczach wybiegła z mieszkania ciocia chciała ja gonić ale stwierdziła że musi sama to przetrawić.wbiegł na auto usiadła się na miejscu kierowcy i trasie la drzwiami.

-Jedź...-samochód ruszył całą drogę panowała cisza aż w końcu ''samochód przemówił,,

-Poco tu właściwie przyjechaliśmy??

-Po kolegę, podrzucisz nas na komisariat i poczekasz.

-U jakaś grubsza akcja a czy to jest... jak wy to ziemia nie nazywacie legalne??

-Weś mnie chociaż ty nie wkurwia... chociaż dziś...

-Przed domem czekał chłopak, dziewczyna dala mu sygnał ręką żeby wsiadł. W drodze na komendę obymyślili plan. Gdy byli na miejscu wyszedł i z auta, Max szedł przodem.

-Jesteś pewna że chcesz dowiedzieć się s ten sposób??

-Tak... jestem"teraz albo nigdy!!!"

środa, 19 sierpnia 2015

Transformers:Destiny #14

Podłączyła telefon i spojżała na godzinę było już dosyć puźno.

-kurde jak mogłam przespać prawie całą niedziele!! Jutro ta durna szkoła...- wzięła plecak jednym zamaszystym ruchem wyjebała wszystko na biurko.

-Matmę spiszę od Jack'a, Hista taa... -chwyciła zeszyt i żucia za sb.

-Zapomniałam wziąć.-Jej uwagę zwrócił rysownik który zabrała Miko. Wzięła go i usiadła się na łóżku... Nagle zadzwonił budzik.

-Jak to ale... no trudno ode śpię na Matmę-Szybko się spakowała wrzuciła też szkicownk poszła do kuchni. Przy stole siedziała jej ciocia i piła kawę.Nastolatka wzięła z lodówki jogurt łyżeczkę z szafki.

-cześć

-Hey."coś tu nie gra, czemu ona się tak do mnie szerzy przecież. Do domu wróciłam dopiero wczoraj... no właściwie dzisiaj bo było już po 2 a wątpię by chodziło o..."-Kobieta wstała i przytuliła się do niej ,trzymała coś w ręce
-Wszystkiego najlepszego Niko. Wiem ze czasami ciężko się nam dogadać ale mam nadzieje że to się zmieni. Przed domem stoi twój jednoślad... i jeszcze jedno... Twoja matka... ona... ona chciała bym dała ci to w twoje 16 urodziny.-nastolatka trzymała w ręce małe pudełko owinięte kolorowym papierem.

-J..j..ja.... dziękuję.-uścisneła mocno ciotkę.

-Zbieraj się bo nie zdążysz do szkoły.

-OK... jeszcze raz dziękuję!!- włożyła prezent do toby wzięła kluczyk i wybiegł przed mieszkanie. Stał tam jej ukochany ścigacz wsiadła na niego i juz chciała ruszyć gdy nagle przypomniała sobie o jednym szczególe.. kasku.

-"mama zawsze powtarzała bezpieczeństwo nade wszystko!... tęsknię za tobą mam."-gdy jechała przypomniał się jej pierwszy dzień w szkole. Ta droga która wydała się bez końca, lekcje które w porównaniu do teraz mijały bardzo szybko, Miko z którą zresztą ma do pogadania i ...Max którego jak na razie miała serdecznie dosyć!! Pod szkołą była z 20razy szybciej niż pieszo. W tym samym momencie na parking wjechał czarny kabriolet. Wysiadł z niego wcześniej wspomniany "kolega". Na szczęście udało się jej niepostrzeżenie wejść do szkoły.. usiadła się w koncie na podłodze za schodami rzadko ktoś tam zaglądał no chyba ze do swojej szafki ale tak to raczej nikt. Wyjęła pudełko. Wzięła głęboki oddech i odpakowała był tam liścik a pod nim pudełeczko... postanowiła najpierw jej otworzyć a potem przeczytać list. Był to naszyjnik z srebrnym wisiorkiem [takie ja na zdj tylko że  tam gdzie niebieski jest srebrny.. nie mogłam znaleźć zdj naszyjnika wiec macie tak] do razu zdjeła swój i założyła nowy...teraz list, zawahała się czy go otworzyć. Była pewna że się poryczy, odważyła się .. otworzyła wiadomość  jednak okazała się krótszya niż się spodziewała

Przepraszam ze nie mogę być wraz z tobą w tym dniu. Chce by ten drobny upominek przypomniało ci mnie i tatę nos go zawsze przy sobie i bądź pewna że my również będziemy przy tobie. Kocham cie...

Po policzku dziewczyny spłonęła łza. Wyszeptała.

-Ja cb też...-wstała i postanowiła pójść w stronę sali lekcyjnej. Gdy wyszła zza schodów spotkała kolegę.

-Zmieniłaś się :)

-A ty za to wcale-chciała jak najszybciej zmyć się z tamtąd, chłopak jednak postanowił nie ustępować i chwycił ja za rękę

-Zaczekaj porozmawiaj ze mną!!

-Puść mnie!!

-Nie dopuki niewyjaśnisz mi kilku spraw. Po pierwsze czemu mnie olewasz, chodzi o Samantę? po drugie...-wyjął zza pleców długa czerwona róże.

-Dziękuję ale... z kąd wiedziałeś??

-Ma się wtyki ma się prąd heh... a ty nie odpowiedziałaś mi jeszcze na pytanie.-puścił ja i poda róże . Niko powąchała ją ja i spojżała na chłopaka.

-Strasznie przypominasz mi osobę która była dla mnie kimś bliskim... ale odszedła i juz nigdy jej nie zobaczę-niewieżyła że mu to powiedziała cały czas wmawiała sobie że tak nie jest ale ile można się okłamywać. Max... imię postawa i zachowanie .. zupełnie jak jej starszy brat który zginął w wypadku...

-Przepraszam...

-to nie twoja wina ze jesteś do niego podobny.

-a co się stało??-w tym momencie zadzwonił dzwonek .

- siadasz zemną??

-spoko -schowała kwiat do szafki żeby się nie zniszczył i poszła z nim do klasy. Mikonie miała nic przeciwko. Gdzieś w połowie leci nauczycielka wyszła na chwile z klasy.

-To jak.. powiesz mi??

- Cóż..w moje 6 urodziny mieliśmy jechać do Disney'a jednak po chorowałam się i musieliśmy zostać w domu. Rodzice zawiedli mnie do cioci żebym miała chociaż coś z tych urodzin i w tedy...-Dziewczynie coraz ciężej się o tym mówiło aż w końcu nie mogła wymusić ani słowa

-Jeśli niechdesz to...

-Do domu cioci przyszli policjanci pojechałam z nią pod dom kazała mi zostać w aucie, le gdy tyko kawałek odeszła wybiegł z samochodu gdy weszłam do domu ja...-znowu nastała chwila ciszy. Przygotują zębamidolna warga i z łzami w oczach dokończyła zdanie.

-Ja widziałam Rodziców leleżeli w plamie krwi na podłodze w salonie. Matka miała dziurę po kuli w głowie a ojciec na klatce piersiowej, pobiegła szukać brata ale zauważył mnie jakiś policjant. Podniósł mnie i wyniósł z domu.-Chłopak bez zastanowienia przytulił mocno dziewczyne.

-Naprawdę przykro mi...Już ok??

-Tak dzieki..


Transformers: Destiny #13

Jak będzie coś mówił Bumbelbee to będę  porostu czasem pisać
-(Bumbelbbe)
Tak będzie szybciej ;) miłego czytania.



Schowała broń do kieszeni ale  w ten sposób by szybko mogła ją wyjąć w razie jakieś draki.

-Ok macie 2 minuty.

-To jest Bumbeele. Jest autobotem i nie zrobi ci krzywdy..-dziewczyna przerwała mu

-Ale ja mu tak.

-Ty nic nie rozumiesz!

-To wy nic nie rozumiecie.. ale chwila skąd wy wiecie jak ma na imię i do jakiej frakcji należy??

-To długa historia.. najważniejsze jest to że jest naszym przyjacielem i niema złych intencji. Chroni nas przed Deceptikonami i..-dziewczyna poraz kolejny mu przerwała

-To kłamstwo, wam też zrobili pranie mózgu!!!

-Oco ci chodzi???-Nagle telefon Niki zaczął dzwonić dziewczyna zamarła, po chwili spojrzała na bota.

-oni będą tu za chwile.. jeśli naprawdę jesteś ich przyjacielem zabierz ich z tąd

-jednak nam wierzysz!.. chwila jacy oni??

-wierze wam a nie jemu, niema czasu na wyjaśnienia."Niemoge dopuścić do ich spotkania wiem że oni 
wybierając wrogą frakcje są wrogami deceptikonów.. ale nie moimi" Na co czekacie szybko uciekajcie.!-Nagle zakręciło się jej w głowie zrobiła krok w tył , oparła się o kamień i chwyciła za głowę.

-Nic ci nie jest Niki!

-Miko szybko.

-Ale..

-Nic mi nie jest.- uśmiechneła się choć ledwo mogła stać na nogach. Miko kiwneła głową a gdy weszła do auta odjechali z piskiem opon w tym momencie otworzył się portal przez który wyszły Vechicony i Smokecsreen.

-Jak mogłaś dać im uciec !!!!

-Ja tylko...-chwycił ją i uniósł na wysokość ok 6 metrów. Zwrócił się do conów.

-a wy co tak stoicie gonić ich!!.... a co do cb to mam nadzieje że więcej takiego błędu nie powturzysz.-puścił ją a ona upadła na plecy zwineła się z bólu ale mimo wszystko wstała. Ogarnęło ją jakieś dziwne uczucie przepełnia ją złość i nienawiść. Woku dziewczyny zaczęły latać pojedyncze drobne kamienie poczuła w sobie wielką moc.

-Nie będziesz mnie tak traktować!-ruszyła rękoma w sposób jakby chciała go po pchnął mimo iż był większy i stał w dosyć sporej odległości ze nie była w stanie go dotknąć. Nagle robot poleciał kilkanaście metrów w tył upadają na rękę z której powoli zaczoł wycieka energon .Ziemia i kamienie opadły a Niki zemdlała.Całe to wydarzenie widział Bumbelbee w bocznym lusterku. Krążył jeszcze chwile a gdy udała mu się zgubić ogon wjechał przes most ziemny do bazy.





Nastolatki poszły jak zwykle oglądać telewizję a Bumbelbee poszedł zdać raport Optimusowi.

-(Bumbelbee)

-Nic jej nie jest??

-(Bumbelbee)

-Jesteś tego pewny. Zrobiła to?

-(Bumbelbbe)


-Jeśli to prawda to musimy to powstrzymać za wszelką cenę to sprawa życia i śmierci.. ale co wspólnego  tym ma Smokecsreen.

-(Bumbelbbe)

-Deceptinony...





Niki obudziła się w bazie ostatnie co pamiętała to odjeżdżające Camaro. Nie wiedziała od czego bolą ją plecy ani jak tu się znalazła. Rozejżała się  się po pomieszczeniu na stole siedział Smokecsreen czerwony robot którego poznała rano spawał mu rękę.

-Co się stało długo spałam.

-Nw, kilkanaście godzin.

-Ile !! Ale jak to możliwe. Co stało ci wie w ramię??

-gdy żółty autobot odjechał wezwał wsparcie zaatakowali od tył nie mieliśmy szans. "Lord Megatron miał rację nic nie pamięta z tamtego, incydentu..."

-Odwieś mnie do domu już

-Może trochę milej??

-Nie wkurwiaj mnie blaszaku!

-Dobra dobra.. -Dziewczyna nadal był wściekła na autoboty na przyjaciół na deceptikony a przede wszystkim na sb. Niemogła zrozumieć że puściła wolno wroga.

-Zanim cię odwioze mam jeszcze coś do załatwienia wiec musisz poczekać , nie ruszaj się z tąd.

-Nie obiecuje.."a wręcz przeciwnie"- Niemogła się doczekać aż Smosct wyjdzie gdy tylko drzwi się zamknęły przeskoczył przez barierki z wysokości 2 metrów wylądowała na schodach potem przez kolej ą barierę ponownie 2 metry jednak tym razem wylądowała na ziemi rozegrała się , pobiegła w stronę drzwi przez które czerwony bot zakazał jej ostatnio wejść im dalej szła tym ciemnej było.

-"Kurde nic nie widzę . Telefon!... szlak bateria padła no trudno"-potkneła się o coś i upadła wtedy zauważyła że jej pierścionek zaczoł świecić fioletowym światłem było wystarczające by oświetlić jej drogę i pomoc odszukać wyjście. Były to kolejne zresztą metalowe drzwi jednak w porównaniu do innych drzwi w żaden sposób nie dało się otworzyć

-Nicoletta!!

-Chyba mnie szukają"przyjdę tu następnym razem"-wyciągnęła przed siebie  rękę na której był pierścień i pobiegła nie chciała tym razem się wyjebać.

-yyy... szukałam cię złomie!

-kazałaem ci tu zostać.

-a ja kazałam ci mnie odnieść.

-skończ juz i złaź.- cała droga jak to ostatnie czasy była raczej cicha, no może poza drobną sprzeczką po tym jak pomylił drogę. Gdy dojechali na miejsce wyszła trzaskając drzwiami.

-a może jakieś dzięki?!

-wstać sb to dziękuję w ... nieważne.-Nadal bolała ją głową poszła do kuchni po tabletki przeciw bulowe i poszła przemyć twarz. Odkręciła kran i oblała się zimną wodą. Potem wytarła twarz ręcznikiem i odruchowo spojrzała w lustro. Puściła go na ziemię i wpatrywała się w odbicie bez ruchu. Jej oczy były fioletowe. Tak fioletowe, poraz kolejny poczuła złość i nienawiść.

-niesamowite.. podoba mi się , a gdyby tak do tego..-chwyciła w rękę nożyczki i zaczęła. Długie pasma kruczoczarnych włosów opadły na ziemie. Pobiegła do pokoju i zaczęła pokolei wyrzucać wszystkie ubrania z szafy. W końcu znalazła czarną bluzkę z odwzorowaniem kości ludzkiej klatki piersiowej, oraz czarne leginsy. Następnie chwyciła pudełka z butami i wyjęła czarne glany. Zauważyła w rogu szafy coś w rodzaju rękawiczki [nie umiem tg nazwać ale skapniecie się o co chodzi]

-o to mi chodziło!!


Strasznie spodobał mi się ten obrazek i stwierdziłam że tak ma wyglądać moja bohaterka! więc proszę bardzo oto Nicol Colins ;D 

piątek, 14 sierpnia 2015

Transformers: Destiny #12

Taki krótki bonusik dedykowany mojemu wścibskiemu kuzynowi ^^ miłego czytania




Szli długim korytarzem doszli do drewnianych drzwi z naklejkami i różnymi znakami typu STOP ; WCHODZISZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ; ZAKAZ WSTĘPU ; UWAGA...

-Niki jesteś pewna że możemy tu wejść .. Twoi rodzice się nie obrażą ??

-Nie mam rodziców..

-Przepraszam ja nie chciałam!!

-Nie przepraszaj przecież nie wiedziałaś Miko. -Jack szturchną Miko a ona pokazała mu język. Dziewczyna otworzyła drzwi jej przyjaciele nie mogli uwierzyć. W pokoju znajdowały się gitary klasyczne i elektryczne pianino perkusja keyboard  a na środku stał mikrofon obok było 2 pomieszczenie oddzielone szklanym oknem i drzwiami

-Ale odlot!! skąd ty to wszystko masz?!

-Miko uspokój się Miko możesz nie dotykać wszystkiego!!

-Wyluzuj Jack... mój wujek jest producentem muzycznym, pomagałam mu urządzić   to miejsce.. niema g bo jest teraz w Londynie i wróci dopiero za 6 miesięcy. ok to może.. zaczniemy próbę??

-Niko przypomnę ci że my nadal nie umiemy nic grać...

-obiecałam ze nauczę was grać. - wyjęła nuty i po kolei pokazywała w jaki sposób powinni to robić, Raf szybko złapał rytm natomiast Jack miała z tym problem .

-Skup się!!

-Spokojnie Miko. Mamy jeszcze tydzień.

-Może wystarczy na dziaj.-wyszli z pokoju a Nikol zakluczyła drzwi.

-Traficie do wyjścia..? Ja tylko coś załatwię zaraz będę .

-idę z tb .

-ok Miko.-Nastolatki szły w stronę czarnych drzwi z podobnymi oznaczeniami jak tamte tylko ze tych było więcej. Weszły do sporego pomieszczenia wszystko w nim było czarne, ściany, panele a nawet meble. Roleta była zasłonięta Miko przeszły ciarki. W czasie kiedy Niki szukała czegoś w kartonie pod łóżkiem ona rozglądając się po ciemnym pomieszczeniu zauważyła szkicownik leżący na biurku. Podeszła bliżej i zaczęła przerzucać kartki.

-Ładnie rysujesz tylko.. trochę tak smutno.



Niko wszarpneła jej to z ręki i schowała do plecaka którego szukała. Wyszły z mieszkania i postanowiła zrealizować swój plan. Podeszła do samochodu.

-Ale cacko.. twoje?!

-yy.. teoretycznie 

-przejedziemy się co wy na to?

-to ty umiesz prowadzić auto?

-Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiecie wsiadajcie-Raf i Jack nie widzieli żadnych przeciwwskazań a Miko była wręcz zachwycona usiadła się z przodu na miejscu pasażera. Miko gwałtownie ruszyła już w mieście zasuwała koło 100km

-może trochę zwolnisz

-spokojnie Jack nie ufasz mi??_ Nic jej nie odpowiedział  bo w tym momencie wjechali na autostradę i nie dość że jeszcze bardziej przyśpieszyła to na dodatek manewrowała pomiędzy innymi samochodami. Odezwał się szeptem do Rafa

-Jesteś pewny że to nie Bumbelbbe kieruje??

-Napisał mi ze nie bo nie może się ujawnić.. napisał też ze idzie jej bardzo dobrze więc nie widzi takiej potrzeby.

-Mam złe przeczucie.-Jack nie mylił się kiedy wyjechali z autostrady Niko nadal przybierała prędkości gdy dotarła do 200 km włączyła automatycznie utrzymywanie jej [ niemusi cały czas trzymać nogi na gazie a auto i tak jedzie ze stala prędkością]

-Co ty robisz zwolnij trochę przecież tam był znak ze droga jest nieprzejezdna z powodu wielkiego głazu który spadó podczas lawiny!!

-Przepraszam was ale muszę..-Na te słowa puściła kierownicę i oparła się o oparcie fotela auto pędziło na głaz.

-Co ty wyprawiasz!!! chcesz nas zabić!- kilka metrów przed kamieniem samochód nagle zaczął hamować i cudem ominął kamień i zatrzymał się.. ale to niebyła sprawka Nikoli.

-szybko wysiadajcie już.-wysiedli i staneli za nastolatką która z kieszeni wyjeła pistolet i skierowała w strona auta.

- wiem kim jesteś ! Dalej pokaż się

-to prawdziwe?

-Miko to chyba nie czas na takie pytania

-No raf.. wole wiedzieć na czym stoję-Tymczasem nastolatka nadal nie ustępowała była już pewna że jest to albo deceptikon albo co najgorsze.. autobot a w tedy może być nieciekawie. Nie miała wyboru strzeliła w okno od strony kierowcy.

-nie udawaj!!-Po chwili auto stransformowało się i stał przed nimi żółty robot który coś zapikał

-Nie interesuje mnie że zbiłam ci szybę tylko to do jakiej frakci należysz.-bot znowu coś zapikał

-a jednak  jesteś autobotem.. tego się obawiałam.-W ich  nietypowa rozmowę wtrącił się Raf.

-Czekaj ty go rozumiesz..

-Oczywiście że tak.. Powinniście z stąd uciekać!

-czekaj ja ci wszytko wytłumaczę tylko opuść broń bo zrobisz komuś krzywdę. Niki zastanowiła sie chwile niebyła pewna czy dobże robi ale postanowiła zaryzykować

-Dobrze..-zwróciła się w stronę Autobota.-ale ty nie próbuj żadnych sztuczek.-Bumbelbe znów coś zapikal

-Co on powiedział!?

-Że chyba przyda się dłuższa rozmowa Miko...




Transformers: Destiny #11

Nicki nie skupiała się zbytnio na drodze, cały czas myslała o tym co wydarzyło się w poczejalni , doszła do wniosku że to coś w rodzaju wizi... tylko z jakiej paki ona miała wizje !? Dobra mniejsza z tym postanowiła to jakoś powtórzyć próbowała medytacji jednak ciągłe klaksony jakoś nie pomagały się jej skupić.

-Smoscr daleko jeszcze-poczekała chwile jednak nie uzyskała odpowiedzi.

-Halo robocie z kosmosu daleko jeszcze!!

-Aha..."zapomniałem" nie ale musimy wcześniej wyjechać z miasta a korek przed nami wskazuje że jeszcze jakieś pół godziny tu będziemy gnić -Niko nic na to nie odpowiedziała tylko przekręciła oczami i zamilkła włączyło się radio ,nastolatki nie przeraził to gdyż szybko przyzwyczaiła się do nowej sytuacji. Nawet nie zorientowała się kiedy zasnęła. "Widziała mnóstwo wielkich purpurowych conów , wielka sala w której stała ona i wielki robot
Białe światło niebieski wir. "Dziewczyna zerwała się z fotela rozejżała się.

-Widzę że już wstałaś. Właśnie miałem cb budzić, uważaj teraz...

-Ale na co??-przed nimi pokazał się wielki błękitny wir. Wjechali do niego, dziewczyna chwyciła się mocno fotelu i zamknęła oczy.

-Dobra wysiadaj.-puściła fotel odpieła pasy i wzięła głęboki wdech

-"No dalej ty tchórzu" [Nico mówi sama do siebie]-otwarła oczy rozejżała się  wyszła z auta i spojrzała za siebie. Stał przed nią wysoki biały robot z czerwono niebieskimi oznaczeniami

-Beatiful !!-Smoscreen nie zwrócił na nią większej uwagi poszedł w stronę olbrzymich metalowych drzwi.

-No choć..-dziewczyna biegła za nim mimo iż miała kule. Jak to człowiek po jakimś czasie z męczyła się.

-Smoscr zwolnij!- zatrzymał się i spojrzał w jej stronę.

-jeden twój krok to dziesięć moich!!

-hmm... wskakuj-Smoscreen ukucnoł i położył dłoń tuż przed nią Niko weszła na nią on wstał i zbliżył dłoń do ramienia, zrozumiała oco mu chodzi i usiadła się. Skręcił w lewo na końcu korytarza, było tam pełno purpurowych conów

-uważaj to te roboty które cię zaatakowały! - Spokojnie oni są po naszej stronie.

-Ale przecież...

-Powiedziałem coś przecież!

-"Smokescreen się zmienił , może dlatego że był wtedy pod kątrolą autobotów"-Niko nie chciała drążyć tematu ale mimo wszystko cały czas była czujna.

-Dobra schodź.-Nastolatka po chwili była już na ziemi , a Smoscreen ruszył sportem.

-Nie zostaniesz.?

-Mam inne zajęcia.

-Ej!!

-Jak będziesz chciała wracać to daj cynka.

-Ale jak przecież tu nawet zasięgu...niema."Jak on mógł mnie tu zostawić!"-drzwi zamknęły się i została sama, a bynajmniej tak się jej wydawało rozejżała się po pomieszczeniu. Było ono dosyć spore i raczej ciemne.

-Długo czekałem na ciebie.-Nikoletta spojrzała za siebie stał tam wysoki potężny srebrny Deceptikon

-"To musi być ten cały lordzik Megatronik... "

-Jestem Lord Megatron przywódca Deceptikonów a ty musisz być tą odważną ziemianką która uratowała życie mojemu żołnierzowi, w ramach wdzięczności zapewnimy ci ochronę przed autobotami i.. -Niko ziewneła nieciekawiła ją przemowa Mega , zacisnoł pięści nie dość że musiał znosić towarzystwo człowieka to jeszcze  udawać że pragnie pokoju na świecie to było wręcz żenujące.

-"Hehe chyba się wkurzył"  wiem kim jesteś wiem też kim są autoboty ale nadal nw po co tu jestem
smokecscreen wytłumaczył mi poniekąd ale dałabym sobie rade a mimo wszystko jego zdaniem powinnam być pod waszą ochroną.

-Autoboty to przebiegłe i mściwe formy życia niespoczną dopuki nie zawładną nad wszystkim. Odkąd wiedzą że ty zdajesz sobie sprawę   o naszym istnieniu jesteś na ich, że tak to nazwę czarnej liście.

-Rozumiem ale zawsze doskonale radziłam sobie sama i teraz też dam radę.-Do pomieszczenia wszedł wysoki purpurowy robot. Miał długie ręce a zamiast twarzy mały ekran.

-"Kto to może być.."-spojrzała się na Megatrona.

-To  Soundwave. Jest moim, że tak to nazwę asem w rękawie.- Niko po raz kolejny ziewneła i spojrzała na  telefon

-Miło się gadało ale muszę się zbierać jest grubo po 12.

-Zapomniałem że wy ludzie musicie spać"nędzne i słabe istoty"-Soundwave pokazał zdjęcie mostku.

-"No tak zapomniał bym"- Megatron gdy ostatni raz był w bazie wroga zauważył że ludzie mają zbudowaną platformę na której spędzają czas. Rozkazał Starscremowi i Knock Outowi ukraść kilka przydatnych przedmiotów.

-ależ to nie będzie potrzebne. Twój przyjaciel pokaże ci miejsce w którym będziesz mogła odpocząć.-Do pomieszczenia wszedł Smoscreen.

-Zaprowadź naszego gościa na mostek.

-Tak jest.-wziął ja na ramię , ostatnie co dziewczyna zobaczyła to machający jej Megatron. Gdy drzwi zamknęły się chwycił za najbliższą rzecz i rzucił w Soundwava.

-Nie wytrzymam ani minuty dłużej towarzystwa tego robaka!!- Soundwave próbował uspokoić jakoś Megatrona, pokazał mu zdj 4 kamieni niebieskiego czerwonego zielonego i fioletowyowego. Megatron wzioł głęboki oddech podszedł do czegoś w rodzaju biurka i podniusł metalową szkatułkę , wysypał z niej 3 kamienie Fioletowy Niebieski i Zielony.

-Pamiętam... tylko czerwony...
W tym czasie Niko wraz z Smkescreenem weszli do pomieszczenia w którym znajdowało się  coś w rodzaju wielkiego komputera. Poza ścianą w której były drzwi przez które weszli wszystko było wielkim oknem.

-Niesamowite!!

-Nie wchodź nikomu pod nogi i nieprzeszkadzaj.

-Nudziaż-powiedziała pod nosem. Robot nie zwrócił na to jednak większej uwagi tylko postawił ją na wysokiej platformie. Był tam wielki telewizor konsola szklany stół oraz skórzana czarna kanapa.

-Nieruszaj się z tąd.

-A to niby czemu zabronisz mi???-odwrócił się i wyszedł a Nastolatka znowu została sama.. no nie licząc  kilkudziesięciu conów które krążyly po pomieszczeniu. Poraz kolejny ziewneła.

-"Przydało by się przespać..."-oparła kule o stolik i położyła się na kanapę. "Jaskinia, ona błądzi, przeszywające światło..." Jakiś alarm rozbiegał się po całej bazie. Nicola obudziła się

-Co to jest...!?-Przetarła oczy widziała roboty biegnące w stronę wyjścia, ciekawość zwyciężyła. Pobiegła za nimi była tak skupiona na śledzeniu ich ze zapomniała zabrać kuli.. o dziwo noga wogle ją nie bolała tak jakby nigdy nic się nie wydarzyło. Gdy chciała skręcić w prawo za robotami drogę zastawił jej wysoki czerwony robot.

-Czy ty nie wiesz że nie wolno tu chodzić??

-A co ci do tego blaszaku!!

-Jak ty mnie nazwałaś!

-Blaszak ,ty tępo głowy garnku!!

-Ty..!-skierował na nią blaster

-No dalej zastrzel mnie wszyscy będą szczęśliwi!!!-Robot spojrzał jej prosto w oczy i schował blaser. Przykucnoł by być mw na jej wysokości.

-Powinnaś wracać na mostek to był.. alarm próbny a cb pewnie będą zaraz szukać.-Dziewczyna nie odezwała się ani słowem medyk doprowadził ją na platforme a ona siedziała i wpatrywał przez okno. Wpewnym momencie jej telefon zaczoł pikać. Był to SMS od Miko.

-Wpadniemy ok 14 :D

-ok czekam ;)

-"Onie zapomniałam musze szybko znaleść Smokescrena!! "-Chwyciła telefon i poprosiła go by jak najszybciej przyjechał do niej i odwiuzł ją do domu. Po chwili był już na mostku.

-Zanim pojedziemy  Megatron chciał bym ci to dał.-otworzył dłoń był tam srebrny pierścionek z fioletowym kryształem. Założyła go a potem pojechała do domu.

Jakieś 5 minut później pod jej dom przyjechało żółte Camaro z którego wysiadł Raf Jack i Miko. Jack wysiadł od strony kierowcy. Obawiał się o swoich przyjaciół ale postanowiła nie działać zbyt pochopnie, zaprosiła ich do środka.

niedziela, 2 sierpnia 2015

Transformers: Destiny#10

W tekście zdanie zapisane w takim czymś [ ] będzie moimi uwagami gdyby np było jakieś wymyślne słowo żeby wszyscy wiedzieli o co chodzi.Myśli bochaterów będą zapisywane od myślników w takim czymś " " . Pomysł na bloga od początku do końca jest taki sam wiec jbc proszę nie pisać że papuguje czy coś bo ja od początku miałam na wszystko ułożony schemat , .. rozpisałem się trochę z tymi ogłoszeniami xD Oki miłego czytania.

Dziewczyna jedyne co mogła zbić to patrzeć jak odjeżdżają , nie mogła nic zrobić bo tak naprawdę niewiedziala czy po prostu niedramatyzuje. Spojżała na nich ostatni raz ale po chwili zniknęli gdzieś za zakrętem. Ruszyła w przeciwnym kierunku miała wizytę kontrolną w szpitalu który znajdował się na drugim końcu miasta. Jechała koło 15 minut a to nie była jeszcze nawet połowa, usłyszała znajomy dźwięk klaksonu. Spojżała za siebie a auto podjechał bliżej niej tuż przy krawężniku ,dziewczyna zbliżyła się do otwartego okna.

-Cześć Smokescreen... Co chcesz??

-Pomóc ci, powieść cię gdzieś?? - Dziewczynie zawsze trudno było zaufać komu kolwiek ale mimo wszystko polubiła dosyć bota. Wiec bez dłuższego zastanowienia wrzucił wózek na tyle fotele i skacząc na zdrowej nodze usiadła się z przodu na miejscu pasażera.

-Dzięki.. musze jechać do szpitala, powiedzą mi jak długo musze jeszcze męczyć się na tym złomie.

-Aha ok.. a ogólnie czujesz się już lepiej??

-Rano myślałam że z wariuję z bólu.. a teraz czuję się doskonale nw czemu tak.-Resztę drogi jak zwykle przemilczeli, po jakiś 20min byli na miejscu. Niki zgłosiła się w recepci i obrazu pojechała na prześwietlenie i podstawowe badania. Gdy na korytarzu spojrzała przez okno zauważyła ze Smoscr czeka na nią.[ Smoscr z drobne nie od Smokescreen, nw jak się oryginalnie pisze ale myślę że wiadomo i co chodzi]Spotkała na telefon i schowała go spowrotem do kieszeni. Denerwował się wynikami wiec postanowiła się jakoś uspokoić , najlepszym sposobem na ty było medytowanie. Usiadła się prosto ponieważ nie mogła w pozyci lotosu.[ takie skrzyżowane nogi tylko ze stopy są nad udali a nie pod ułożenie rąk dowolne. ] łokcie oparła o kolana a głową delikatnie opierała się o dłonie zaciśnięte w jedna pięść. Rzblolał ją głową. Po chwili zobaczyła salę na której miała badania potem jakiś ludzi, w końcu jej lekarza rozmawiał z jakąś kobietą w białym kitlu[ kitl fartuch lekarski ]

-Przecież to niemożliwe! Będzie trzeba powtórzyć badania.

-Doktorze może pierwsze badanie porostu zostało źle wykonane.

-Niemożliwe przecież sam je robiłem.

-Ale..

-Bez ale! proszę przenieść pacjentkę na salę  zachwile przyjdę.-Dziewczyna nagle zerwała się nikogo tak jak wcześniej nie było na korytarzu, Smokescreen nadal stał w tym samym miejscu

-" To był sen... ale jak to możliwe wszytko działo się tak szybko."-  Spojżała na telefon

-" Dwie minuty... to wszystko wydarzyło się w dwie minuty zasnęłam i obudziłam się w tym czasie przecież to niemożliwe!!- Dziewczyna chwyciła się za głowę.

-Nic pani nie jest

-"Znam ten głos"-Uniosła głowę.

-"Przecież to ta sama kobieta ze snu!! "

-Halo.. Doktor chciałby się upewnić co do wyników badań wyraża pani na to zgodę.-Pokiwała tylko głową,w sali poraź kolejny wsadził ją do okrągłej puszki kazali jej nie ruszać się i starać nie oddychać. Kiedy wyszła z maszyny lekarz spojrzał na nią.

-Cóż.. jest panienka praktycznie zdrowa..

-ale jako.. przecież wczoraj miałam badania i mówiliście że będę musiała przynajmniej miesiąc na tym gnić.

-Tak ale dziś powtórzyliśmy je i wszystko jest ok.. po prostu wczoraj wystąpiła pomyłka.

-Czyli zdejmiecie mi to z nogi a ja będę mogła odstawić wózek i wrócić do domu??

-Niekoniecznie.- W rozmowę włączyła się lekarka.

-Zdjemę ci szyne i będziesz mogła odstawić wózek ale mimo wszystko nalegam byś oszczędzała nogę i przez najbliższy tydzień poruszała się o kulach.- Niki nie spodobał się ten pomysł ale musiała się zgodzić żeby przestali się jej czepiać, jedyne o czym myślała w obecnej chwili to ten sen który miała w poczekalni, może to był tylko przypadek, ale przecież ona nigdy nie miewa snów. Niki umówił się na kolejną wizytę , i wyszła na parking gdzie stał smokescreen.

-A gdzie twój złom -dziewczyna jednak nie zwróciła uwagi na to co mówi po prostu usiadła się i położyła kule na tylnym fotelu. Samochód ruszył a nastolatka nadal nie odzywał się... było widać że próbuje coś sobie poukładać.

-Musze ci coś wyznać, tak naprawdę nie jestem autobotem tylko deceptiononem, zostałem...-dziewczyna orzeźwiała i wzięła mu się w słowo.

-Jak to jesteś zły.. okłamywałeś mnie !

-Nie.. to autoboty są złe porwały mnie i zrobiły mi coś w rodzaju prania mózgu. Ale teraz kiedy wszystko jest zemną dobrze postanowiłem że ostrzega cie przed nie bezpieczeństwem jakie go grozi.

-czyli autoboty są złe.. a co takiego zrobili??

-To długa historia może opowiem ci ją kiedy indziej.

-Mi się nigdzie nie śpieszy. To jak??

-Ehh.. niech Ci będzie. Przed laty na naszej rodzimej panował wielki lord Metron co nie podobało się Optimusowi  postanowił zgarnąć władzę dla siebie. Zbuntował cybertańczyków i w ten sposób rozpoczęła się wielką wojna domowa która doprowadziła do obumarcia naszej planety . Przez wiele lat próbowaliśmy znaleźć nowy dom. Okazało się ze na waszej planecie znajdują się spore złoża energonu paliwa dającego nam życie. Jednak nie tylko my zwróciliśmy na to uwagę. Autoboty nienawidzę ludzi chcą załatać energonu dla siebie i zgładzić mieszkańców tej planety jak na razie udaje nam się ich powstrzymać ale nie wiadomo jak długo.

-Acha.. ale co wspólnego z tym mam ja??

-Jak wspomniałem boty nienawidzą ludzi a zwłaszcza jeśli spoufalają asię z nami.-Niki znowu zamilkła analizowania wszystkie fakty.

-Chciałabym spotkać się z Megatronem

-"Wszystko idzie po naszej myśli  hahaha"

W bazie był tylko Optimus i Ratchet który  cały czas patrzył w monitor komputera. Do bazy przez most ziemny pokoleń wjechali Arce Bulkched i Bumbelbee wraz z ludźmi -Smokescreen już wrócił??
-Nie Arce.. ale dawno powinien , Ratchet sprawdź jego lokalizację.
-Niemogę go namieźyć Optimusie.
-Tego się obawiałem.-Jack Miko i Raf przyglądali się temu wszystkiemu  z platformy.
-smokescreen chyba wpakował się w tarapaty.
-Brawo geniuszu jak na to wpadłeś
-Miko możesz nie dokuczać Rafowi??
-A ty możesz się nie wymądrzać??
-Skończcie się kłócić!-Miko i Jack spojżeli na siebie groźnie a potem znów obserwowali autoboty.

Pozdrawiam wszystkich z Zakopanego. Jest tam wystawa figur woskowych na której nie byłam ale przed wejściem było wystawione kilka ozdóbek.. No zgadnijcie z której części TF to jest !!

sobota, 1 sierpnia 2015

Transformers: Destiny #9

Smokescreen jeździł po ulicy bez celu , był wściekły wyłączył komunikator chciał się odciąć od tego wszystkiego . Niby nie chciał być partnerem jakieś ziemianki ale jednak coś nie dawało mu spokoju. Czemu Optimus mu nie ufał... Poza tym ta dziewczyna zna tylko jego i raczej nie będzie chciała rozmawiać z Primem. Smokescreen tak się zamyślił że nie zauwarzył deceptikonów które go śledziły. Gdy oddalił się dosyć mocno od miasta tuż przednim wybuchł pocisk, odrzut był tak duży , że bot prawie stracił przytomność udało mu się jednak ujżeć Megatrona który mówił coś do niego

-Z twoją pomocą, przepowiednia się wypełni...- urwał mu się film.



Nico ogarnęła już jak poruszać się na wózku więc podróż minęła jej szybko i sprawnie. Zatrzymała się przed wejściem do szkoły.

-Kurde!- zapomniała że drzwi otwierają się na zewnątrz i otworzenie ich na wózku graniczy z cudem.

-Pomóc??-Nicko odrazu rozpoznał ten głos , był to Max. Z początku ucieszyła się ale przypomniała sobie wczorajsze wydarzenie i Samante.

-Dzięki ale poradzę sobie sama.-Chłopak nie zważając na jej słowa otworzył drzwi i wprowadził ją do środka.

-Puścić mnie, sama bym sobie poradziła.

-Co się stalo?

-Mam skręconą kostkę i..

-Przecież nie oto mi chodzi , co się stało z tą uśmiechniętą dziewczyną z którą rozmawiałem wczoraj?

-To chyba nie twoja sprawa.- W tym momencie do szkoły weszła Miko.

-Hey mam nadzieje że nie przeszkadzam?

-Właśnie skończyliśmy rozmowę!-Dziewczyna szybko ruszyła przed siebie a Miko pobiegła za nią

-Co się stało..?

-Nic takiego.

-przecież widziałam -Niki nie miała ochoty o tym rozmawiać ,na szczęście przypomniał się jej wczorajszy SMS od Miko

-Potem ci wyjaśnię a teraz powiedz , oczym chciałaś porozmawiać??-Nastolatka nagle posmutniała

-Słyszałaś o tym szkolnym konkursie kapel... no to ja zgłosiłam moją ale nagle chłopaki się wycofali twierdzą że nigdy nie mieliśmy kapeli a oni nawet grać nie umieją prosiłam potem ale Raf wolał się uczyć a Jack nawet nie chciał o tym słyszeć.. To było moje marzenie...-Nicko zauważyła że bardzo jej na tym zależy więc postanowiła jej pomóc.

-ok .. teraz nie bo zachwile zacznie sie lekcja ale na następnej przerwie przyprowadź ich tu.- w tym momencie zadzwonił dzwonek. Dziewczyny ruszyły w stronę klasy, Miko pod pretekstem pomocy w razie np upadku długopisu usiadła się z nią. Całą lekcje zastanawiały się jak nazwą swój zespół.

-Nicoletta czy ja ci w czymś przeszkadzam?!- Nauczycielka groźnie spojżała się na nią.

-Tak troszeczkę.

-Nie takim tonem!

-Czy mogła by pani nie unosić głosu przecież wszyscy słyszą. -Nauczycielka była zszokowana jej zachowanie.

-Jeśli masz tyle do powiedzenia to może rozwiążesz to zadanie. -Nauczycielka zachęciła ją ruchem ręki. W tym momencie zadzwonił dzwonek. Wszyscy wyszli z klasy.

-Ale ty masz farta! To jedna z najbardziej ciętych nauczycielek!!

-Serio?? Nie wyglądała tak-dziewczyny zaczęły się śmiać.

-No tak ja miałam iść po chłopaków..

-Dobra ja tu poczekam.-Miko po chwili przybiegła a za nią jakiś 2 chłopców  ,jeden był dosyć niski miał brązowe włosy wysoko postawione, okulary i pomarańczowy sweter drugi natomiast był wysoki miał krótkie ciemne włosy i bluzkę z białymi rękawami i granatowym t-shertem.

-Miko o co ci chodziło mówiłaś że to ważne

-Bo to jest ważne Jack! Poznajcie Niki

- To ty rozniosłaś Samante prawda?!

-Niedokońca.. Raf tak?? Miko dużo mi o  was mówiła.. czemu nie chcecie jej pomóc spełnić marzenia przecież tak chyba robią przyjaciele??

-To nie tak.. bo mija zgłosiła naszą nieistniejące kapele bez naszej wiedzy , przecież my nawet nie umiemy grać.. -Niki zastanowiła się chwilę wzięła głęboki oddech i powiedziała.

-Jeśli to wszytko to w sobotę przyjdzie do mnie, nauczę was grać wam nie będzie się nudzić a Miko spełni marzenie.. zróbcie to.. Dla niej..

-To się nie uda, przykro mi ale nie mam zamiaru brać udział w czymś co jest niemożliwe.- Niki przypomniała się ostatnia jej "przygoda" z robotami z kosmosu.

-Są w życiu rzeczy w które nie można uwierzyć nieważne ile byś się starał i tak nic z tego.. ale ja się nie poddam ostatnio miałam dziwna przygodę aż do tej chwili myślałam że to nieprawda . Ale teraz wiem że to się dzieje , a jeśli ja mogłam w to uwierzyć to wy możecie w tydzień nauczyć się grać . Raf ty będziesz grać na keybordzie Jack ty perkusja Miko i ja gitary ... umie ktoś śpiewać??

-Naprawdę myślisz że to się uda. -Raf był pod wrażeniem jej determinaci.

-Super czyli Raf i Niki są za.. a ty Jack??

-A mam wybór?-Miko z radości żuciła się na niego i się przewrócił

-Spokojnie chyba wystarczy że ja jeżdżę na wózku nie chcemy chyba więcej poszkodowanych.-Nico dała wszystkim swój adres, zadzwonił dzwonek.

-Narka do jutra

-Cześć

Reszta zajęć minęła dosyć szybko , wychodząc ze szkoły zauwarzyła Miko i resztę chciała podjechać ale akurat się żegnali. Niki zauważyła że Raf wsiada do żółtego samochodu.

-Z kąś znam to auto .... No tak!!- To był samochód który ścigał się wtedy pierwszego dnia.. coś jej jednak nie pasowało, samochody które wtedy z nim jechały wyglądały bardzo podobnie do tych które zaatakowały Smokescreena. W tym czasie Miko wsiadła do tego samego zielonego auta co ostatnio a Jack usiadł się na niebieski Motocykl ,Jack ruszył pierwszy za nim Raf i Miko..

-Hymm.. w takich momentach żałuję że nie mam mojego motocykla

wtorek, 28 lipca 2015

Transformers : Destiny #8

Trochę krócej bo miałam gościa więc niemogłam pisać i jak zwykle wszystko piszę w nocy następnym razem będzie więcej.. zdj to prezent od niego <33

Nagle do bazy przez most ziemny z piskiem opon wjechał żółty samochód.
-Raf!!- Miko jak porażona piorunem pobiegła do barierki jednak widziała tylko Bumbelbee.
-Gdzie jest Raf??- Bumbelbee zapikał coś ,Miko chwyciła się za głowę.
- Jest gdzieś na sali tłumacz??
-Raf jest w domu bo musi uczyć się na warzyny sprawdzan- Ratchet spojżał się na Miko wyraźnie dając jej do zrozumienia że tymi swoimi wrzaskami mu przeszkadza.
-Dobra dobra rozumiałam...-Jack poczekał aż ona usiądzie się obok niego ,podał jej pada i włączył grę
-czemu aż tak zależało ci żeby Raf przyjechał?!
-w szkole jest konkurs na najlepszą kapele i zgłosiłam nas !!
-co !! Przecież my nie mamy żadnej kapeli pogieło cię?
-wyluzuj trochę ..
-jak mam wyluzować skoro znowu zrobiłaś coś bez naszej wiedzy!!
-Ja tylko chciałam..- Jack odwrócił się i zszedł po schodach , Miko dokończył zdanie szepcząc.
-chciałam dobże...-Siedziała chwilę bez ruchu, wyjęła z kieszeni telefon i zaczęła coś pisać.

W tym czasie Nicki leżała na łóżku patrząc w sufit. Coś zabrzęczało w jej kieszeni .
-Miko..? ciekawe jak chce.-postanowiła jej odpisać chociaż nie miała zbytnio nastroju
-Cześć.
-Hej
-Jak tam kostka
-Niestety skręcona, i na dodatek mam pęknię biodro...
-Czyli jednak wózek.
-Nom.
-Będziesz jutro w szkole ?
-Raczej tak
-Super ! Muszę porozmawiać z tobą w 4 oczy
-A w jakiej sprawie ?
-Dowiesz się
-Mam się bać?!
-Haha.. muszę kończyć puźniej się odezwę, pa :)
-Pa :)
Nicol zamknęła na chwilę oczy a gdy je otworzyła na dworze było już jasno spojżała na telefon była 6 rano -hm.. musiałam chyba zasnąć , no trudno przynajmniej się wyspałam. -Chciała wstać jednak poczuła straszny ból . W tym momencie do pokoju weszła jej ciocia.
-Gdzie ty się wybierasz !! W tym stanie napewno nigdzie dzisiaj niepujdzuesz .
- Skończ już i wyjdź sama wiem lepiej jak się czuje, a czuje wie doskonale.- Nie była to jednak prawda gdyż każdy ruch sprawiał jej ból ale obiecała Miko że porozmawia z nią .
-Rubika chcesz ale pamiętaj powiedzieć mi potem miałaś rację , ja jadę do pracy wrócę dziś puźno- ciocia trzasneła drzwiami a Niki wzięła głęboki wdech , wydech i usiadła się na wózku.
No niebyło nawet tak źle. Wzięła torbę nie chciało robić się jej śniadania więc postanowiła że kupi coś w sklepiku zaliczyła dom i powoli pojechała w stronę szkoły.

piątek, 10 lipca 2015

Transformers: Destiny#7

  I poraz kolejny zawiodłam was jeśli jeśli chodzi o wstawianie regularnie wpisów jednak byłam dwa tygodnie na koloniach iniebyło tam zbytnio zasięgu a ja nie pomyślałam by ściągnąć aplikacje blogger i mimo miałam pomysły to niemogłam ich zrealizować za co was przepraszam...

Wiekszość drogi mijała im w milczeniu Nicol pisała coś na telefonie . Smokescreen chciał przerwać tą cisze jednak niewiedział jak zacząć rozmowę , ku jego zdziwieniu ona odezwała się pierwsza.
-kim były tamte roboty, te które widziałam wczoraj?
-To byli Deceptikońscy zwiadowcy.
-Deceptikońscy??
-Hmm.. Tak nierozgadując się Deceptikony to frakcja służąca Megatronowi ,wielki brzydki i podły. Raczej niesą zbyt przyjaźnie nastawieni do ziemian
-To Akurat zauwarzyłam.. A ty należysz do tych deceptikonów?
- Nie ja należę do drugiej frakci, do autobotów którymi dowodzi ostatni z wielkich Praimów. Optimus
-To o nim w tedy mówiłeś. Rozumiem - Dziewczyna wpatrywała się w kierownicę, a dokładniej w jej środek na którym umieszczony.był mały symbol.
-Ten symbol....to jakiś wasz znak rozpoznawczy.! prawda?
-Tak... - Z radia w aucie odezwał się czyjś głos .
-Smokescreen udało ci się nawiązać z nią kontakt??
-Nie ktoś ją odebrał.
-Trudno sprujemy jutro otwieram portal..
- Nie!! Yyy to znaczy chciałbym jeszcze trochę się porozglądać czy niema gdzieś Deceptikonów.
-Rozumiem, gdy skończysz patrol powiadom Ratcheta.- Nicol przysłuchiwała sie uwarznie całej rozmowie.
-Dlaczego skłamałeś?
-Stego co zauwarzyłem niemasz ochoty spotkać się z Optimusem co nie
-No..
- Ok chyba jesteśmy na miejscu ..
-Dzięki, to do zobaczenia- Nicki wydobywa jakoś wózek z bagażnika. Kiedy Nico weszła do domu Smokescteen wezwał portal.

-Co ci się stało że nagle tak z własnej woli chcesz patrolować  miasto??
-Arcee czy ty zawsze musisz się  mnie czepiać
-Optimus cię szukał.-Arcer wskazał na drzwi po lewej stronie, Smokescreen poszedł tam i zauwarzył zamyślonego Optimusa
-i jak?
- Niezauwarzyłem nic podejżanego
-Chodzi mi o tego człowieka przecież wiem że się z nią spotkałeś.
- z kont?!
-To chyba nie przypadek ze twoja lokalizacja pokrywa się z lokalizacją jej zakwaterowania prawda...
- y no tak jakby trochę się z nią spotkałem ale...
- Ale co! Czy ty nie rozumiesz że w ten sposób narażasz ją na niebezpieczeństwo?!
-Wiem, ja tylko chciałem...!
-Dosyć ! Osobiście się tym zajmę a ty możeszkole pojechać na prawdziwy patrol.- Smokescreen odwrócił się napięcie przemienił się w pojazd i wyjechał przez portal którym wlas nie wracał Bulkched z Miko.
-A temu co??
-Niewiem miko, pewnie znowu pokłucił się o coś z Arcee.-Miko wysiada z auta i pobiegła w stronę konsoli przy której akurat siedział Jack.
-Rafa jeszcze niema.
-Nie ale powinien niedługo wrócić...

środa, 8 lipca 2015

Transformers: Destiny #6

Max wzioł ją na ręce i zaniusł przed szkołę szła z nimi Milo ale nauczycielka kazała jej wracać na lekcję , usiedli sie na murku czekając na pogotowie. 
-Kurde niewygląda to ciekawie.. Przepraszam cię za zachowanie Sam.
-Nie nic się niestało.
-Jak, no wiesz udało ci sie ją wogle zauwarzyć.
-Szczerze? Niemam pojęcia poprostu ... Poczułam to...-wzrok Nicol zamarł w jednym punkcie wpatrywała sie w coś.
-Co się stało?!
-Ten samochud , on ... Znam go z kąś.-Nicol patrzała na jego jednak była zadaleko chciała się jakoś zbliżyć ale w tym momencie podjechała karetka. Ratownicy medyczni zabrali pomogli jej wejść do środka ostatni raz spojżała sie na auto i Maxa, tuż za karetką jechała nauczycielka.

-I jak smokescreen znalazłeś ją??- Z komuniatoro bota słychać było głos prima
-Yyy.. No w pewnym sęsie
-co znowu??
- Widziałem ją z Miko i jakimś jeszcze człowiekiem, zabrała ją karetka . Ale spokojnie jadę za nimi
-Karetka..Co jeśli były to  Deceptikony??
-Wątpie one nieatajują ludzi a zwłaszcza w biały dzień- w rozmowę wtrąciła się Arcee.
-Zresztą to narazie biewarzne, obiecajcie mi że kiedy przyjedzie Bulkched z Miko spytacie się jej co się stało skoro tam była to musi coś wiedzieć...
-i taki mam zamiar.-Optimus zakończył rozmowę i zamyślony ruszył w stronę jakiś drzwi. Jakiś czas puźniej gdy przyjechała Milo  odrazy wszystko opowiedziała Jeckowi i Rafowi. Cała rozmowę usłyszał Bumbelbee , i przekazał wszystko Optimusowi, dzięki czemu dziewczyna uniknea "przesłuchania"Rzecz jadna Autoboty odrazy powiadomyły Smokescreena że to był tylko wypadek co bardzo go uspokoiło.

Niko wyjechała ze szpitala na wózku , okazało się że oprucz skręconej kostki ma równierz pęknię biodro.
-oczywiście ciotki niema i będę musisz sama wracać ehh...-Znowu zauwarzyła ten samochud tym razem podjechała bliżej. Przyjżala mu sie i przypomniała sobie walczące roboty..
-To ty?? Jak mnie znalazłeś.
-Tak trochę cię śledziłem i wiesz..
-Czego odemnie chcesz?-Smokescreen wiedział że niebedzie chciała z nim jechać do bazy , postanowił jakoś zdobyć chociaż trochę jej zaufania, wpadł na pomysł.
-Pamiętasz jak uratowałaś mi życie?  No , no to ja chciałbym ci sie jakoś odwdzięczyć. Pomyślałem że cię podwiozę
-nie dziękuje pojadę sama.
- niewygłupiaj sie masz jakągodzine drogi z tąd a ja dowiozę cię w 20minut to jak.-Niki była zmęczona tym całym dniem , niebyłą pewna czy dobrze robi ale postanowiła się zgodzić. Jakiś przypadkowy przechodzień pomugł jej włożyć wózek do bagażnika  a ona w tym czasie usiadła się z przodu.

niedziela, 5 lipca 2015

Tranaformers: Destiny# 5

Nikol równo z dzwonkiem weszła do sali usiadła się jak zwykle w ostatniej ławce . Chwilę po niej weszła nauczycielka
-Dzień dobry,  usiądź cię. -nauczycielka wyjęła dziennik, w tym momencie do klasy wszedł wysoki niebiesko oki blondyn . Wyglądał na wysportowanego a na twarzy miał dołeczki. Ubrany był w biały podkoszulek  jasne jeansy i czarne trampki.
-A pan Max jak zwykle spuźniony?? Usprawiedliwienie za wczoraj jest??
-Kaca miałem.
-Bardzo zabawne ... Siadaj-Usiadł sie ławkę obok , siedział z jakimś chłopakiem.
-Dobrze skoro już są wszyscy to proszę wyjąć wasze wypracowania.-Nauczycielka zaczęła chodzić po klasie.
-Panno Colins.- dziewczyna była tak zamyślona że niezauwarzyła że nauczycielka sprawdza zadania.. Którego zresztą niemiała..
-No niemam
-Jak to "niemam" ?!
-No normalnie niemam!-
- No cóż w takim razie zmuszona będę wpisać ci jedynkę.
-Spoko...- Nauczycielka była ździwiona zachowaniem uczennicy jednak niemogła się tym zajmować cały czas, sprawdziła resztę zadań poczym rozpoczęła lekcje.
-Hej, Well kto to jest?- Max niebył gdy poraz pierwszy do szkoły przyszła Nico.
-To Nicoll Colins , przeniosła się z innej szkoły , raczej niejest zbyt rozmowna.-Nikol spojżała się w ich stronę a oni szybko zaczęli udawać że notują coś w zeszytach.
-Hym.. Mikio to jest ten Max o którym mi  tyle opowiadałaś ?
-Tak to ten, ładny nie??! -Ich rozmowę przerwał dzwonek.Dziewczyny szły korytarzem, za nimi szedł Max i Well.
-Stary widzę że ci się podoba no weś do niej podejdź i zagadaj!
- No niewiem...- Nicol rozwiąza się sznurówka , nadepła na nią i przewruciła by się gdyby nie Max który złapał ją w ostatniej chwili.
-Nic ci niejest!!
-Spokojnie Miko żyje, dzękuje -spojżała się na niego.
-Niema za co.-Miko szturchła Wella łokciem
-Dasz mi spisać zadanie z matmy
-Spoko-Niki zawiązała sznurówkę i zorientowała się że niema Miko.. Nagle odezwał sie jej nowo poznany kolego
-A więc przyjechałaś z Brytani tak?
-Yy.. No tak  , a ty jesteś z tych okolic?
- Tak mieszkam tu od kąd pamiętam, jak chcesz to po szkole mogę ci pokazać okolice -Max był zdenerwowany , zastanawiał się czy nie jest zbyt namolny w końcu dopiero ją poznał. Niki pomyślała chwilę i się uśmiechnęła.
-Jeśli masz ochotę.
-no to jesteśmy umówi i będę czekać obok głównego wyjścia!

Na ostatniej lekci klasa miała zastępstwo, poniewarz było ciepło poszli na boisko , większość dziewczyn grała w siatkówkę , chłopaki grali w nogę a Niki siedział na ławcę i słuchaa muzyki. Na boiski weszła szkolna drużyna czylliderek.-Niki z kwaśną miną przyglądała się im. Poczuła coś dziwnego, szybko przesunęła sie na drugi koniec ławki. Tuż obok niej wylądowała Miko.
-Chwj jak mnie usłyszałaś!
-Jakoś poprostu..
-Aha... Czemu masz taką dziwną mine , to przeznie nieprzejmuj sie nimi to tylko nadente babska.
-Nie w tym sęk zaczęły prubę nierozciągając sie wcześniej a to może się źle skończyć..
-Ehh no jak vi tak bardzo zależy to możemy iść do nich w końcu co nasza drużyna zrobi bez tego "wspaniałego" dopingu- Niki uśmiechnęła się , schowała słuchawki do kieszeni..
- To jest Samanta, jest kapitanem to z nipowinnaś rozmawiać ale ostrzegam raczej nienależy do uprzejmych.-Dziewczyna wskazała Wyskoką blondynkę z długimi blind włosami upiętymi w wyskoką kitkę miała różowe trampki spydniczkę oraz t-scher.
-Hej niechcę was obraźić czy coś ale to niejeat zbyt rozsondnie zaczynać akrobację bez jakiej kolejek rozgrzewki.
-Co ty i ta twoja nędzna przyjaciułeczka możecie wiedzieć.
-Jak ty ją nazwałaś -Nastolatki zacisneły pięści gdy nagle pojawił się Max
-Hej dziewczyny, co tu się dzieje?-Kapitanka drużyny objęła chłopaka powiedziała smutnym głosem
-Maksiu ona mnie obraziła.-Niki zamarła przez jej głowę znów przewijało sie mnustwo pytań.Oni są razem . Czemu sie zemną umuwił. Może poprostu chciał być miły .Miki zauwarzywsszy chwilowy brak kontaktowania przyjaciółki powiedziała stanowczym głosem
-Niki nic ci nie zrobiła ona poprostu chciała być uprzejma i zwruciła wam uwagę na brak rozgrzewki i..
-Wystarczy! Wszystko słyszałem ,Medi powinnaś  je przeprosić .
-Ale..! -Samanta nienawidziła przyznawać się do porażki ale wymyśliła zemstę , zauwarzyła że Max podoba się jej i postanowią to wykorzystać by ośmieszyć ją w jego oczach.
-Przepraszam , masz rację zachowałam się jak skończony ham... Może wam to jakoś wynagrodzę chcecie sprubować swoich sił jako czylliderki?
-Nie dziękuje!-Miko nieufała Sam więc postanowiła  się w to niemieszać odradzała to też Niki ale ona uznała to dobry pomys by zbliżyć się do Maxa.
-Ok zaczniemy od czegoś prostego.. Może gwiazda  a puźniej rundak.-Sam zaprezętowała po czym wskazała ruchem ręki by Niki powturzyła to . Nicoletta pez zawachania wykonała te 2 figury lepiej od rywali , zawdzięczała to pewnemu swojemu sekretowi.Samanta zdenerwowana tym że Max bił brawo Niki a nie jej postanowiła powarznie podnieść poprzeczkę. Przybrała pozycję zrobiła szybkie 3 kroki i wykonała trzy pod rząd przerzuty w przud , zakończone saltem .Niko złatwością to powturzyła.
-Bardzo fajna zabawa ale zachwilę dzwonek a ja muszę jeszcze znalęś Miko węc..
-Czekaj ostatni raz  wykonaj Axe Aerial uprzedzonym conajmniej 2 przerzutami w przód, no chyba że tchurzysz?-Axe Aerial to gwiazda bez rąk uprzedzona uprzednim wysokim wymachem nogi do przodu, noga nie staje na ziemi tylko siłą rozpędu przechodzi za nas i ląduje na ziemi. Max był źdzwiony tą bagła przeminaną Samanty.
-Może odpuścicie trochę?
-Mogę sprubować co mi szkodzi..-Niki niebyłą pewna czy niej uda w końcu minęło już tyle lat . Wzięła głebok odech, nabrała rozęduwykonała pierwszy przerzut , drugi i trzecie wyskoczyła w powietrze , Sam udała że potkneła się Niki powinna wpaść na nią wszyscy myśleli by że to specjalnie. Dziewczynę znowu przeszło to dziwne uczucię wyskoczyła niewiarygodnie wysoko przeskakując nad Samantą , na jej nieszczęście to dziwne wydarzenie tak ją rozproszyło że podczas londowania niefortunnie upadła na kostkę.
-Nic ci niejst.. Jak udało ci się tak wyskoki wyskoczyć.
Ja..niewiem..-dziewczyna sprubowaa wstać starała się tego po sobie niepokazywać , jednak bardzo ją to bolało.
-Niewstawaj!- Max zdjoł jej but kostka była cała spuchnięta.
-Chyba jest skręcona... Zadzwonię po karetkę.
-Nie nietrzeba nic mi niejest, a co z Sam, nic sobie niezrobiła??
-Nie nic jej niejest ..--w tym pomencie przybiegła Miki z nauczycielką
-Nieruszaj się dzwonię na pogotwie, jak to się wogle stało!..

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Transformers: Destiny #4

Dziś jestem z moim tatą w poznaniu na giełdzie i dorabiam sobie sprzedając czereśnie. Czeka mnie caaała nocka ( od 21 do 8) nudzę się więc pomyślałam że coś napisze, kto wie może ua mi sie niezasnąć

Niki szła środkiem pustego chodnika ,deszcz powoli ustępował w przeciwieństwie do jej myśli
- Kim jest Optimus?  Czy w takim razie jest ich więcej? Czym właściwie są ? O jakim niebezpieczeństwie on mówił?- zatrzymała się na skrzyrzowaniu. Światła migały na żółto więc zozejrzała się uważnie , minął ją niebieski motocykl i jeszcze kilka samochodów poczym droga znów opustoszała.Szła przed siebie dłuższą chwilę znowu stanęła.
-Gdzie ja tak właściwie jestem?!-spojżała przed siebie zorientowała się że jest tylko kilka przecznic od domu.
- Hm.. Może jednak będzie lepiej wrócić do domu. W końcu zawsze będę mogła znów wybrać się na dłuższy"spacer" mam nadzieje że jednak bez niespodzianek.- Uśmiechneła się lekko. Gdy doszła do domu wyjęła zapasowy klucz z pod wycieraczki, szła jak najciszej by nieobudzić ciotki jednak ona niespała . Kiedy weszła do salonu zauwarzyła pustą butelkę po winie stojącą na stole
-Gdzieś się włuczyła !! Już chciałam na policję dzwonić.
- a co przestraszyłaś się że niebędziesz już dostawać pieniędzy na alkochol.
-Nie takim tonem twoja matka...-Nikola dokończyła zanią zdanie.
- tak, tak wiem rozpuściła mnie .. Chcesz coś jeszcze czy mogę iść do pokoju?
-Zejdź mi z oczu.. Ai jutro doo szkoły idziesz pieszo lub autobusem- Nicol nieprzejeła się tym zbytnio tylko poszła spać.


Ratchet w bazie naprawiał uszkodzone ramie Smokescreena.
-Czy mógłbyś się pośpieszyć?!
-A czy ty mógłbyś przestać marudzić, przecież robię co mogę
-Zrozum muszę być sprawny w każdej chwili mogą mnie potrzebować.-Ich kłutnie przerwała Arce która właśnie wjechała przez portal.
-Skokescreen coś ty najlepszego znowu zrobił?!
-Spokojnie Ratchet kończy właśnie mnie składać.
-Niemówie o tym, Optimus powiedział że masz ją odnaleść i zapewnić jej ochronę
-Co !! - wyszarpnoł się Ratchetowi
-Ej uważaj bo ci rękę przyspawam to tego twojego zakutego łba.
-Coś cię się tak namnie uwzieli-Arce chwiciła się za głowę. Ratchet Smokrscreen ochłoneli trochę.
-Ok jutro pojadę jej szukać i tak pewnie już śpi..-Smokescreen starał siętwgo po sobie nieopokazywać, jednak czuł się. Winny całej tej sytułacji przezto że chciał się popisać o mało niezginoł nietylko on ale i człowiek.


Po pokoju  rozległ sie budzik  wskazówki zegara wskazywały 6 rano.
-Co już?!-Niki wygrzebała się z trudem z łóżka choć przewarznie jest "rannym ptaszkiem" Nieprzepadała za lenistwem choć dziś miała ochotę przeleżeć dzień .
-Ehh.. Muszę się ruszyć niemoge ominąć mojego 2 dnia szkoły.
Założyła swój ulubiony t-shert z krzyrzem ,krutkie spodenki i trampki. Gdy podeszła do lustra uczesała się i pomalowała.  Rozejżała się po mieszkaniu
-Ciotka już wyszła do pracy.. Dobrze że chociaż coś robi.- Wyszła zakluczyła mieszkanie i spojżała za siebie.
-Jestem pewna że zaparkowałam tu wczoraj  motocykl..- zajżała jeszcze do garażu, przypomniała sobie wczorajsze słowa ciotki
 że do szkoły będzie zapierdalać z buta.
-To pewnie jej sprawka.-dziewczyna niemiała ochoty ani czasu na poszukiwanie więc postanowiła że się przejdzie . Miała wrażenie że ktoś ją cały czas obserwuje...

sobota, 27 czerwca 2015

Transformers: Destiny #3

Przepraszam za to mega spuźnienie w nocy postarałam się coś tam napisać .. Zresztą oceńcie to sami miłego czytania :*


- szła powoli , było bardzo ciemno wiec trudno było jej coś dostrzec. Usłyszała głośne hałasy pobiegła w ich stronę i schowa się za jakimś starym autem.
-co do cholery się tu.. Tu...- dziewczynka zaniemówiła jej oczom ukazały się  3 olbrzymie roboty. Jeden z nich wylądował tuż przednią wstał i chwycił auto za którym ona się chowała , rzucił w białego robota. Niki szybko zmieniła pozycje , na szczęście nikt jej nie zauważył
-Ratchet przyślij posiłki !!- Smokescreen próbował wezwać pomoc jednak nie dostał odpowiedzi. Oberwał w ramię i upadł. Nicolet była przerażona.
- uciekać.. Nie nie mogę przecież oni zabiją go, o ile da się zabić robota?!- Dziewczyna bardzo się bała ale obiecała sobie że nigdy już nie okaże strachu i że zawsze będzie pomagać. Biały robot został otoczony. Vechicony celowały w niego. W tym momencie wybiegła zza ukrycia i rzuciła kamieniem w jednego z nich .
- Zostawcie go !!  -spojżeli w jej stronę jeden  wystrzelił w jej stronę pocisk jednak nietrafił. Roboty spojrzały się na nią i zaczęły strzelać , jednak Nicol zgrabnie unikała wszystkich ataków
-Smo....reen gdze ty... licha jesteś ...oge cię namierzyć...!! -odezwał się głos z  komunikatora bota.
-Ratchet to ty?! Strasznie cię przerywa, jestem na jakimś złomowisku na obrzeżach miasta. Halo...? Komunikator jest chyba uszkodzony . No trudno muszę sobie sam poradzić.- wstał wycelował blaster i strzelił w iskrę jednego z Vechiconów. Drugi ujżawszy to zmienił sie w auto i szybko uciekł. Niki jag gdyby nic powoli szła w stronę wyjścia.
- No to po sprawie.. Nie chwila jeszcze ta ziemianinka która mi pomogła- rozejżał się i zauwarzył ją idącą w stronę wyjścia.
-Ej człowieku!-Dziewczyna udawała że niesłyszała  i niezatrzymywała się. Bot jednak nie ustępował
-Dzięki że uratowałaś mi życie... Jestem Smokescreen a ty?- dziewczyna zatrzymała się stała tak chwile odwruciła się w jego stronę.
-Moje imię jest ci niepotrzebnie i tak widzisz mnie ostatni raz..
-Nie nie.. To nie tak zagraża ci niebezpieczeństwo i.. no... Musisz się spotkać z Optimusem!
-Z kim...? A zresztą niewarzne i tak nigdzie z tobą nie idę -Niki odwruciła się i szybko pobiegła w stronę wyjćia
-Hej stój! Smokeacreen próbował za nią pobiec jednak był rany i ledwie się ruszał.. Po chwili dziewczynka znikła mu z pola widzenia..Powoli ruszył w stronę wyjścia- tuż przednim otworzył sie portal.. Nikt z niego niewychodził , mógł go otworzyć Ratchet ale równie dobrze mogły być to deceptikony. Był poważnie ranny, miał 2 wyjścia. Zostać tu i umrzeć lub zaryzykować i wejść do portalu mocno trzymając kciuki żeby po drugiej stronie nieujżeć Megatrona lub jakiegoś z jego sług.
-Chym.. Muszę zaryzykować! I tak zginę więc co mi szkodzi!? - pomyślał i wszedł do portalu

[W BAZIE AUTOBOTÓW ]

-Smokescreen gdzieś ty był z trudem cię namieżyłem !! - powiedział wielki biało czerwony robot stojący przy konsoli. Smokecsrern wszedł do bazy a on zamknoł portal.
-No więc ...-spojżał się w jego stronę , miał porysowany cały lakier a z ramienia wyciekał mu energon.
-Wytłumaczysz mi jak cię opatrzę -posadziľ go na czymś w rodzaju ławki, w tym momencie wszedł Optimus.
-Co ci się stało?-Był wyraźnie ździwiony.
-Napotkałem patrol deceptikonów i postanowiłem się z nimi rozprawić jednak coś poszło nie tak .Było by po mnie gdyby nie ta dziewczyna..
-jaka dziewczyna-przerwał mu optimis
-Yyy.. No ten bo tak jagby w akcję wplontał się człowiek no i..-Ratchet wyglondał na oburzonego
-Jak to wplontał się człowiek??gdzie on jest!.
-nie wyglądała  na zbyt chętnom do rozmowy, prubiwałem ją dogonić ale uciekła.
-Hym... A co z tymi deceptikonami?-Optimus zupełnie zmienił temat.
-jeden z nich uciekł.
-W takim razie rej dziewczynie może zagrażać wielkie niebezpieczeństwo.- Optimus niemylił się Vechicon pierwsze co zrobił po powrocie to opowiedział wszystko megatronowi

[BAZA DECEPTIKOWNÓW ]
-jak to autoboty mają nowego pupilka ! - Megatron gestem ręki wyraźnie wskazał by on wyszedł, w pomieszczeniu został  tylko on i Soundwave.
-intrygujące..- zastanawiał się jak to jest możliwe że żaden  z wystrzelonych pocisków nietrafił.
-Soundwave!, dowiedz się jak najwięcej o tym człowieku...

środa, 24 czerwca 2015

Transformers: Destiny #2



Jechała prostą drogą, minęła jedno skrzyżowanie drugie skrzyżowanie... Cały czas myślała o Miko którą poznała dziś w szkole.
-Co to było za auto? Czemu tak trudno było mi dostrzec kierowcę?-dziewczyna tak się zamyśliła że nie zauważyła czerwonego światła, w ostatniej chwili zahamowała.  Minęło ją żółte Camaro a zanim jechały dwa purpurowe auta, niestety nie zdołała im się dokładnie przyjrzeć.
-Chyba urządzili sobie małe wyścigi na światłach hehe.- Rozbawiło ją to gdyż kiedy mieszkała w Brytanii sama ścigała się ze znajomymi gdy trafiali na zielone światło na skrzyżowaniach. Pojechała dalej po chwili skręciła w bok. Droga była prosta w jej połowie znajdowała się wielka brama, Niki zatrzymała  się przed nią i wyjęła z kieszeni klucz. Nadusiła na czerwony przycisk który znajdował się przy bryloczku brama otwarła się kiedy wjechała , zaczęła się zamykać . Odstawiła motor i weszła do domu.
-ciociu wróciłam !- krzyknęła choć nie zabrzmiało to zbyt optymistycznie .
-jak już jesteś to możesz wynieść śmieci.- odezwał się nieco skrzeczący głos dobiegający z pokoju obok, podeszła do drzwi i oparła się o futryne. 
-Nie jestem twoją służącą..
-Nie pyskuj lepiej, moja siostra cię zbyt rozpieszczała i co z cb wyrosło!
- Nikol uśmiechnęła się lekko pokiwała głową i wyszła starała się udawać obojętną lecz naprawdę nienawidziła swojej ciotki , traktowała ja jak służącą przynieś podaj pozamiataj.. Ciotka mówiła coś jeszcze do niej jednak ona nie słuchała, wychodząc trzasneła drzwiami.

 
Szła przed siebie, poniewarz w mieście jest dopiero od tygodnia po chwili sie zgubiła a na dodatek zaczoł padać deszcz, jednak nie przejęła się tym zbytnio niezamieżała tej nocy wracać. Rozmyślała nad słowami wypowiedzianymi w salonie.
-czy moja matka naprawdę mnie rozpieściła... Nigdy niczego mi niebrakowało ale na wszystko przeciesz musiałam wcześniej zasłużyć ,ona zawsze powtarzała że na wszystko trzeba sobie zapracować... Gdybym wtedy tam była ... Gdybym pojechała z nimi może skończyło by się to inaczej. - po jej policzku, wśrud kropel deszczu spłynęła łza. Jej myśli przerwały te same purpurowe auta kture widziała rano... Tak to napewno były one! Wyglądało zupełnie jagby śledziły pewien biały sportowy samochud z czerwono niebieskimi oznaczeniami.
-Ciekawe czego oni od niego chcą... Muszę to sprawdzić - pobiegła za nimi nie jechały zbyt szybko a Niki była bardzo wysportowana wiec z łatwością udało sie jej ich dogonić.  Zorientowała sie że auta skręciły w stronę wysypiska, zawachała się.
-Niewiem czy powinnam tam iść.. Ale muszę wiedzieć czy kierowcy białego samochodu nic nie groźi !- wzięła głęboki oddech i przez szparę w ogrodzeniu weszła do środka...



Transformers: Destiny #1

Jest to pierwsza część opowiadania wiec proszę o wyrozumiałość i życzę miłego czytania ^^

 Był to pierwszy dzień II semestru, na korytarzu panował chaos . Po chwili rozległ się głośny dzwonek wszyscy niechętnie zmierzali w stronę sal lekcyjnych. Uczniowie 1 klasy licealnej weszli do klasy i czekali na wychowawcę.
-Co się tu dzieje! -krzyknęła nauczycielka która pierwsze co zobaczyła po wejściu do sali to samolocik z papieru przelatujący jej tuż pod nosem.
-Usiądźcie na miejsca muszę wam kogoś przedstawić.- Do klasy powoli weszła szczupła dziewczyna o długich czarnych puszystych włosach i jasnoniebieskich oczach pomalowanych czarną kredką , tuszem oraz ejlajnerem. Miała ubrane ciemne postrzępione krótkie spodenki z zaczepionym łańcuchem z boku i t-shert z krzyżem odsłaniający pępek na którym wisiał mały kolczyk w kształcie błyskawicy. Lewą rękę miała obwieszoną gumowymi bransoletkami, paznokcie były pomalowane na czarno. Na szyi miała zawieszony naszyjnik z imieniem i słuchawki miała kolczyk z prawej strony wargi i smiley`a . Cała klasa obserwowała ją .
Przedstaw się, powiedz coś o sobie. - powiedziała nauczycielka uśmiechając się.
-J...je..jestem Nicol Colins. Wcześniej mieszkałam w Wielkiej Brytani ale przeprowadziła się tu do NewYourku...- Wydusiła z siebie.
-Dziękuję Nicol usiądź proszę gdzieś i rozpoczniemy lekcję .- większość ławek była zajęta , w kilku siedzieli pojedynczy uczniowie . Nicol nie wyglądała na chętna do tego by się do kogoś przysiąść rozejrzała się po klasie i uwarzyła jedną pustą ławkę z tył przy oknie. Podeszła do niej plecak położyła na sąsiednie krzesło, oparła się o ławkę i starała się nie zwracać na siebie za dużo uwagi, co jednak się jej nie udało.
- Dlaczego się przeprowadziła?...
-Myślisz że farbuje włosy?...
-Ciekawe czy ma chłopaka?..- w klasie panował szum wyraźnie uczniowie zainteresowali się nią, zadzwonił dzwonek. Na korytarzu zaczepiła ją jakaś dziewczyna. Była niewysoka, oczy miała brązowo zielone a  włosy były czarne z różową grzywka i pasemkami. Od tył miała coś w rodzaju warkocza ,natomiast  wyżej miała zrobione 2 kitki. Ubrana była w różowy t-shert a na to coś w rodzaju fioletowej podkoszulki ze stworkiem. Miała również krótkie spodenki w tym samym kolorze ,czarne glany oraz rajstopy w paki na przemian jasno i ciemno fioletowe.
-Hej jestem Miko Nakadai a ty musisz być Niki prawda -powiedziała wesoło
-Tak zgada się ale.. Czy my się w ogóle znamy?
-Tak, znaczy nie. Chodzisz zemną do klasy od dziś.. Pomyślałam że może pokarzę ci naszą szkolę? -z początku wahała się co odpowiedzieć ale w końcu była nowa, nikogo niezlana i nie wiedziała gdzie co jest więc postanowiła się zgodzić..
-Dziękuje jeśli masz ochotę to ..
-Haha wspaniale!!- Miko chwyciła ja za rękę i gdzieś ją zaciągała. Nicoletta nawet się nie zorientowała kiedy zadzwonił ostatni dzwonek . Z szafki wyjęła kask i razem z Miko wyszła przed szkołę, stał tam biało czarny motocykl.
- Podwieźć cię ? - spytała wyciągając zapasowy kask z pod siedzenia pojazdu.
-Nie dzięki czekam na kogoś. - po chwili pod szkołę podjechał duży ciemno zielony ATV do którego ona wsiadła. Samochód wydał się dziewczynie podejrzany próbowała zobaczyć twarz kierowcy jednak auto odjechało, więc wsiadła na motor i odpaliła silnik...