niedziela, 5 lipca 2015

Tranaformers: Destiny# 5

Nikol równo z dzwonkiem weszła do sali usiadła się jak zwykle w ostatniej ławce . Chwilę po niej weszła nauczycielka
-Dzień dobry,  usiądź cię. -nauczycielka wyjęła dziennik, w tym momencie do klasy wszedł wysoki niebiesko oki blondyn . Wyglądał na wysportowanego a na twarzy miał dołeczki. Ubrany był w biały podkoszulek  jasne jeansy i czarne trampki.
-A pan Max jak zwykle spuźniony?? Usprawiedliwienie za wczoraj jest??
-Kaca miałem.
-Bardzo zabawne ... Siadaj-Usiadł sie ławkę obok , siedział z jakimś chłopakiem.
-Dobrze skoro już są wszyscy to proszę wyjąć wasze wypracowania.-Nauczycielka zaczęła chodzić po klasie.
-Panno Colins.- dziewczyna była tak zamyślona że niezauwarzyła że nauczycielka sprawdza zadania.. Którego zresztą niemiała..
-No niemam
-Jak to "niemam" ?!
-No normalnie niemam!-
- No cóż w takim razie zmuszona będę wpisać ci jedynkę.
-Spoko...- Nauczycielka była ździwiona zachowaniem uczennicy jednak niemogła się tym zajmować cały czas, sprawdziła resztę zadań poczym rozpoczęła lekcje.
-Hej, Well kto to jest?- Max niebył gdy poraz pierwszy do szkoły przyszła Nico.
-To Nicoll Colins , przeniosła się z innej szkoły , raczej niejest zbyt rozmowna.-Nikol spojżała się w ich stronę a oni szybko zaczęli udawać że notują coś w zeszytach.
-Hym.. Mikio to jest ten Max o którym mi  tyle opowiadałaś ?
-Tak to ten, ładny nie??! -Ich rozmowę przerwał dzwonek.Dziewczyny szły korytarzem, za nimi szedł Max i Well.
-Stary widzę że ci się podoba no weś do niej podejdź i zagadaj!
- No niewiem...- Nicol rozwiąza się sznurówka , nadepła na nią i przewruciła by się gdyby nie Max który złapał ją w ostatniej chwili.
-Nic ci niejest!!
-Spokojnie Miko żyje, dzękuje -spojżała się na niego.
-Niema za co.-Miko szturchła Wella łokciem
-Dasz mi spisać zadanie z matmy
-Spoko-Niki zawiązała sznurówkę i zorientowała się że niema Miko.. Nagle odezwał sie jej nowo poznany kolego
-A więc przyjechałaś z Brytani tak?
-Yy.. No tak  , a ty jesteś z tych okolic?
- Tak mieszkam tu od kąd pamiętam, jak chcesz to po szkole mogę ci pokazać okolice -Max był zdenerwowany , zastanawiał się czy nie jest zbyt namolny w końcu dopiero ją poznał. Niki pomyślała chwilę i się uśmiechnęła.
-Jeśli masz ochotę.
-no to jesteśmy umówi i będę czekać obok głównego wyjścia!

Na ostatniej lekci klasa miała zastępstwo, poniewarz było ciepło poszli na boisko , większość dziewczyn grała w siatkówkę , chłopaki grali w nogę a Niki siedział na ławcę i słuchaa muzyki. Na boiski weszła szkolna drużyna czylliderek.-Niki z kwaśną miną przyglądała się im. Poczuła coś dziwnego, szybko przesunęła sie na drugi koniec ławki. Tuż obok niej wylądowała Miko.
-Chwj jak mnie usłyszałaś!
-Jakoś poprostu..
-Aha... Czemu masz taką dziwną mine , to przeznie nieprzejmuj sie nimi to tylko nadente babska.
-Nie w tym sęk zaczęły prubę nierozciągając sie wcześniej a to może się źle skończyć..
-Ehh no jak vi tak bardzo zależy to możemy iść do nich w końcu co nasza drużyna zrobi bez tego "wspaniałego" dopingu- Niki uśmiechnęła się , schowała słuchawki do kieszeni..
- To jest Samanta, jest kapitanem to z nipowinnaś rozmawiać ale ostrzegam raczej nienależy do uprzejmych.-Dziewczyna wskazała Wyskoką blondynkę z długimi blind włosami upiętymi w wyskoką kitkę miała różowe trampki spydniczkę oraz t-scher.
-Hej niechcę was obraźić czy coś ale to niejeat zbyt rozsondnie zaczynać akrobację bez jakiej kolejek rozgrzewki.
-Co ty i ta twoja nędzna przyjaciułeczka możecie wiedzieć.
-Jak ty ją nazwałaś -Nastolatki zacisneły pięści gdy nagle pojawił się Max
-Hej dziewczyny, co tu się dzieje?-Kapitanka drużyny objęła chłopaka powiedziała smutnym głosem
-Maksiu ona mnie obraziła.-Niki zamarła przez jej głowę znów przewijało sie mnustwo pytań.Oni są razem . Czemu sie zemną umuwił. Może poprostu chciał być miły .Miki zauwarzywsszy chwilowy brak kontaktowania przyjaciółki powiedziała stanowczym głosem
-Niki nic ci nie zrobiła ona poprostu chciała być uprzejma i zwruciła wam uwagę na brak rozgrzewki i..
-Wystarczy! Wszystko słyszałem ,Medi powinnaś  je przeprosić .
-Ale..! -Samanta nienawidziła przyznawać się do porażki ale wymyśliła zemstę , zauwarzyła że Max podoba się jej i postanowią to wykorzystać by ośmieszyć ją w jego oczach.
-Przepraszam , masz rację zachowałam się jak skończony ham... Może wam to jakoś wynagrodzę chcecie sprubować swoich sił jako czylliderki?
-Nie dziękuje!-Miko nieufała Sam więc postanowiła  się w to niemieszać odradzała to też Niki ale ona uznała to dobry pomys by zbliżyć się do Maxa.
-Ok zaczniemy od czegoś prostego.. Może gwiazda  a puźniej rundak.-Sam zaprezętowała po czym wskazała ruchem ręki by Niki powturzyła to . Nicoletta pez zawachania wykonała te 2 figury lepiej od rywali , zawdzięczała to pewnemu swojemu sekretowi.Samanta zdenerwowana tym że Max bił brawo Niki a nie jej postanowiła powarznie podnieść poprzeczkę. Przybrała pozycję zrobiła szybkie 3 kroki i wykonała trzy pod rząd przerzuty w przud , zakończone saltem .Niko złatwością to powturzyła.
-Bardzo fajna zabawa ale zachwilę dzwonek a ja muszę jeszcze znalęś Miko węc..
-Czekaj ostatni raz  wykonaj Axe Aerial uprzedzonym conajmniej 2 przerzutami w przód, no chyba że tchurzysz?-Axe Aerial to gwiazda bez rąk uprzedzona uprzednim wysokim wymachem nogi do przodu, noga nie staje na ziemi tylko siłą rozpędu przechodzi za nas i ląduje na ziemi. Max był źdzwiony tą bagła przeminaną Samanty.
-Może odpuścicie trochę?
-Mogę sprubować co mi szkodzi..-Niki niebyłą pewna czy niej uda w końcu minęło już tyle lat . Wzięła głebok odech, nabrała rozęduwykonała pierwszy przerzut , drugi i trzecie wyskoczyła w powietrze , Sam udała że potkneła się Niki powinna wpaść na nią wszyscy myśleli by że to specjalnie. Dziewczynę znowu przeszło to dziwne uczucię wyskoczyła niewiarygodnie wysoko przeskakując nad Samantą , na jej nieszczęście to dziwne wydarzenie tak ją rozproszyło że podczas londowania niefortunnie upadła na kostkę.
-Nic ci niejst.. Jak udało ci się tak wyskoki wyskoczyć.
Ja..niewiem..-dziewczyna sprubowaa wstać starała się tego po sobie niepokazywać , jednak bardzo ją to bolało.
-Niewstawaj!- Max zdjoł jej but kostka była cała spuchnięta.
-Chyba jest skręcona... Zadzwonię po karetkę.
-Nie nietrzeba nic mi niejest, a co z Sam, nic sobie niezrobiła??
-Nie nic jej niejest ..--w tym pomencie przybiegła Miki z nauczycielką
-Nieruszaj się dzwonię na pogotwie, jak to się wogle stało!..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz