środa, 24 czerwca 2015

Transformers: Destiny #2



Jechała prostą drogą, minęła jedno skrzyżowanie drugie skrzyżowanie... Cały czas myślała o Miko którą poznała dziś w szkole.
-Co to było za auto? Czemu tak trudno było mi dostrzec kierowcę?-dziewczyna tak się zamyśliła że nie zauważyła czerwonego światła, w ostatniej chwili zahamowała.  Minęło ją żółte Camaro a zanim jechały dwa purpurowe auta, niestety nie zdołała im się dokładnie przyjrzeć.
-Chyba urządzili sobie małe wyścigi na światłach hehe.- Rozbawiło ją to gdyż kiedy mieszkała w Brytanii sama ścigała się ze znajomymi gdy trafiali na zielone światło na skrzyżowaniach. Pojechała dalej po chwili skręciła w bok. Droga była prosta w jej połowie znajdowała się wielka brama, Niki zatrzymała  się przed nią i wyjęła z kieszeni klucz. Nadusiła na czerwony przycisk który znajdował się przy bryloczku brama otwarła się kiedy wjechała , zaczęła się zamykać . Odstawiła motor i weszła do domu.
-ciociu wróciłam !- krzyknęła choć nie zabrzmiało to zbyt optymistycznie .
-jak już jesteś to możesz wynieść śmieci.- odezwał się nieco skrzeczący głos dobiegający z pokoju obok, podeszła do drzwi i oparła się o futryne. 
-Nie jestem twoją służącą..
-Nie pyskuj lepiej, moja siostra cię zbyt rozpieszczała i co z cb wyrosło!
- Nikol uśmiechnęła się lekko pokiwała głową i wyszła starała się udawać obojętną lecz naprawdę nienawidziła swojej ciotki , traktowała ja jak służącą przynieś podaj pozamiataj.. Ciotka mówiła coś jeszcze do niej jednak ona nie słuchała, wychodząc trzasneła drzwiami.

 
Szła przed siebie, poniewarz w mieście jest dopiero od tygodnia po chwili sie zgubiła a na dodatek zaczoł padać deszcz, jednak nie przejęła się tym zbytnio niezamieżała tej nocy wracać. Rozmyślała nad słowami wypowiedzianymi w salonie.
-czy moja matka naprawdę mnie rozpieściła... Nigdy niczego mi niebrakowało ale na wszystko przeciesz musiałam wcześniej zasłużyć ,ona zawsze powtarzała że na wszystko trzeba sobie zapracować... Gdybym wtedy tam była ... Gdybym pojechała z nimi może skończyło by się to inaczej. - po jej policzku, wśrud kropel deszczu spłynęła łza. Jej myśli przerwały te same purpurowe auta kture widziała rano... Tak to napewno były one! Wyglądało zupełnie jagby śledziły pewien biały sportowy samochud z czerwono niebieskimi oznaczeniami.
-Ciekawe czego oni od niego chcą... Muszę to sprawdzić - pobiegła za nimi nie jechały zbyt szybko a Niki była bardzo wysportowana wiec z łatwością udało sie jej ich dogonić.  Zorientowała sie że auta skręciły w stronę wysypiska, zawachała się.
-Niewiem czy powinnam tam iść.. Ale muszę wiedzieć czy kierowcy białego samochodu nic nie groźi !- wzięła głęboki oddech i przez szparę w ogrodzeniu weszła do środka...



1 komentarz: