Max wzioł ją na ręce i zaniusł przed szkołę szła z nimi Milo ale nauczycielka kazała jej wracać na lekcję , usiedli sie na murku czekając na pogotowie.
-Kurde niewygląda to ciekawie.. Przepraszam cię za zachowanie Sam.
-Nie nic się niestało.
-Jak, no wiesz udało ci sie ją wogle zauwarzyć.
-Szczerze? Niemam pojęcia poprostu ... Poczułam to...-wzrok Nicol zamarł w jednym punkcie wpatrywała sie w coś.
-Co się stało?!
-Ten samochud , on ... Znam go z kąś.-Nicol patrzała na jego jednak była zadaleko chciała się jakoś zbliżyć ale w tym momencie podjechała karetka. Ratownicy medyczni zabrali pomogli jej wejść do środka ostatni raz spojżała sie na auto i Maxa, tuż za karetką jechała nauczycielka.
-I jak smokescreen znalazłeś ją??- Z komuniatoro bota słychać było głos prima
-Yyy.. No w pewnym sęsie
-co znowu??
- Widziałem ją z Miko i jakimś jeszcze człowiekiem, zabrała ją karetka . Ale spokojnie jadę za nimi
-Karetka..Co jeśli były to Deceptikony??
-Wątpie one nieatajują ludzi a zwłaszcza w biały dzień- w rozmowę wtrąciła się Arcee.
-Zresztą to narazie biewarzne, obiecajcie mi że kiedy przyjedzie Bulkched z Miko spytacie się jej co się stało skoro tam była to musi coś wiedzieć...
-i taki mam zamiar.-Optimus zakończył rozmowę i zamyślony ruszył w stronę jakiś drzwi. Jakiś czas puźniej gdy przyjechała Milo odrazy wszystko opowiedziała Jeckowi i Rafowi. Cała rozmowę usłyszał Bumbelbee , i przekazał wszystko Optimusowi, dzięki czemu dziewczyna uniknea "przesłuchania"Rzecz jadna Autoboty odrazy powiadomyły Smokescreena że to był tylko wypadek co bardzo go uspokoiło.
Niko wyjechała ze szpitala na wózku , okazało się że oprucz skręconej kostki ma równierz pęknię biodro.
-oczywiście ciotki niema i będę musisz sama wracać ehh...-Znowu zauwarzyła ten samochud tym razem podjechała bliżej. Przyjżala mu sie i przypomniała sobie walczące roboty..
-To ty?? Jak mnie znalazłeś.
-Tak trochę cię śledziłem i wiesz..
-Czego odemnie chcesz?-Smokescreen wiedział że niebedzie chciała z nim jechać do bazy , postanowił jakoś zdobyć chociaż trochę jej zaufania, wpadł na pomysł.
-Pamiętasz jak uratowałaś mi życie? No , no to ja chciałbym ci sie jakoś odwdzięczyć. Pomyślałem że cię podwiozę
-nie dziękuje pojadę sama.
- niewygłupiaj sie masz jakągodzine drogi z tąd a ja dowiozę cię w 20minut to jak.-Niki była zmęczona tym całym dniem , niebyłą pewna czy dobrze robi ale postanowiła się zgodzić. Jakiś przypadkowy przechodzień pomugł jej włożyć wózek do bagażnika a ona w tym czasie usiadła się z przodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz